Dyrektor placówki będzie mógł przyjąć w latach szkolnych 2009/2010 – 2011/2012 sześciolatka do szkoły, jeśli „pozwalają na to warunki organizacyjne”, a dziecko chodziło do przedszkola bądź ma pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej – takie zmiany do uchwalonej w styczniu przez Sejm ustawy o systemie oświaty chcą teraz wprowadzić senatorowie PO.
O planowanych poprawkach „Rz” pisała już wczoraj. Są one niezbędne, bo zapisy ustawy o systemie oświaty nakładały na samorządy już w tym roku obowiązek przyjęcia do szkół dzieci urodzonych od stycznia do kwietnia 2003 r.
Jednak z powodu tegorocznych oszczędności w resorcie edukacji narodowej (556 mln zł) z 347 mln zł dotacji dla gmin na przygotowanie szkół zostało 40 mln zł. Samorządy nie dostaną też po ok. 2 tys. zł dotacji na każdego sześciolatka, który rozpocznie naukę (miało ich być 112 tys.).
Rząd pozostawia gminom do 2012 r. dobrowolność wprowadzania reformy. – Duże miasta przyjmą sześciolatki do szkół, ale małe gminy mogą mieć z tym problem. Nie zwolnią się też miejsca w przedszkolach dla pięciolatków – mówi Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich.
– Zaniknie ważny walor reformy, jakim miało być wyrównywanie szans – dodaje Krystyna Łybacka (SLD). – Do szkół pójdą dzieci rodziców świadomych znaczenia edukacji i z bogatszych gmin.