Szefowa resortu edukacji zaznaczyła w wywiadzie, że prace domowe mogą być zadawane i sprawdzane, ale nie powinny być oceniane.
– Przypomnijmy sobie, skąd wzięły się prace domowe. Jak wyglądał dzień dzieciaka, który wracał po szkole, siedział i nadrabiał to, czego nie zdążył przerobić na lekcji. (...) Dziecko siedziało po 4-5 godzin i odrabiało prace domowe, które były przerabianiem nowego materiału. To było złe i tak nie może być – powiedziała w RMF FM Barbara Nowacka.
Czytaj więcej
We wrześniu Ministerstwo Edukacji Narodowej ma dostać wyniki ewaluacji rozporządzenia, którym zli...
– Przypominam, prace domowe są, można je zadawać. Jedyna różnica jest taka, że nie oceniamy korepetytora, rodzica, tylko ocenia się to, co dziecko robi na lekcji, bo to jest sprawiedliwsze – dodała.
Minister już wcześniej deklarowała, że resort edukacji niebawem podejmie decyzję dotyczącą prac domowych. – Na pewno nie wróci stan wariactwa, który był do 2024 r., że dzieci wracały do domu i godzinami odrabiały prace domowe, bo nie zdążono przerobić materiałów na lekcji – mówiła 1 września podczas konferencji prasowej po ogólnopolskim rozpoczęciu roku szkolnego 2025/2026 w Zespole Szkół Hotelarsko-Gastronomicznych w Gdyni. – Jedno jest pewne, nie pozwolę na to, by młodzież tak jak dwa, trzy, cztery lata temu godzinami odrabiała prace domowe zamiast czytać książki, rozwijać swoje pasje albo po prostu grać w piłkę – deklarowała.