– Pozwólcie nam zdobywać wiedzę! My dla Polski to robimy, że języków się uczymy! – krzyczeli pod Kuratorium Oświaty w Poznaniu uczniowie i absolwenci liceów w Lesznie. Domagają się pozostawienia tzw. klas zerowych. Urzędnicy uznali je za niezgodne z prawem i kazali zlikwidować.
Zerówki to dodatkowe klasy funkcjonujące m.in. w I i II LO w Lesznie. Chodzą do nich uczniowie ostatnich klas gimnazjalnych, pod warunkiem że wcześniej zdadzą egzamin. – Nie stają się oni automatycznie licealistami. Realizują program gimnazjum, który kończy się testem kompetencji. Potem podlegają normalnej rekrutacji – tłumaczy Marek Wein, dyrektor I LO w Lesznie.
W ramach zerówek gimnazjaliści bardzo intensywnie uczą się języków obcych. – Tylko przez pierwszy rok miałem 18 godzin niemieckiego tygodniowo. Teraz mogę się w tym języku porozumiewać bez najmniejszych problemów – zapewnia Tomasz Dudek, absolwent klasy zerowej w I LO.
Tomasz studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Ma jednak kolegów, którzy wybrali inną drogę. – Jeden jest na studiach biznesowych w Filadelfii, inny bez problemu dostał się na Uniwersytet Humboldta w Berlinie. Nie mam wątpliwości, że to dzięki nauce w zerówkach – podkreśla Tomasz.
Klasy zerowe w I LO działają od 17 lat, w II LO – od sześciu. Jednak urzędnicy kuratorium powiedzieli „dość”. – Tegoroczne zerówki są ostatnimi. Nabór do kolejnych należy wstrzymać. Jest mi przykro, ale ta innowacja łamie aż 11 przepisów – przekonywała we wtorek protestujących Elżbieta Walkowiak, wielkopolska kurator oświaty. Jakich – nie potrafiła jednak precyzyjnie określić.