Sześciolatki poza szkołą

Wbrew planom Ministerstwa Edukacji do pierwszej klasy poszło niecałe 5 proc. dzieci w wieku sześciu lat

Publikacja: 19.11.2009 23:10

Sześciolatki poza szkołą

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Według danych ministerstwa, zaskakująco mało sześciolatków zaczęło edukację w regionach, gdzie jest dużo przedszkoli. W województwach opolskim i śląskim zrobiono tak tylko w ponad 3 proc. rodzin. Większy odsetek trafił do szkół w regionach, gdzie nie ma rozwiniętej sieci przedszkoli, np. w Warmińsko-Mazurskiem i Podlaskiem. – Tam sześciolatki i tak trafiłyby do zerówki w szkole. Łatwo było przekonać rodziców, by uczyły się w pierwszej klasie, skoro i tak znalazły się w szkolnym budynku – mówi Teresa Ogrodzińska z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.

Rząd obniżył wiek szkolny, by wcześniej wyrównywać różnice edukacyjne i by Polacy szybciej trafiali na rynek pracy. Obowiązkowo wszystkie sześciolatki mają znaleźć się w szkołach od 2012 r. Jednak już od tego roku rodzice mogli je tam posłać dobrowolnie. W Polsce jest ponad 348 tys. dzieci w wieku sześciu lat. Tylko 16 tysięcy, czyli 4,7 procent, poszło w tym roku do pierwszej klasy.

– To porażka MEN, które nie potrafiło przekonać rodziców – uważa była minister edukacji Krystyna Łybacka (SLD). Dodaje, że doszło do chaosu w nauczaniu najmłodszych. – Wprowadzono programy, które zakładają, że wszystkie sześciolatki są w szkołach. Tracą siedmiolatki, które powtarzają treści nauczone w zerówkach, i sześciolatki, które pozostały w przedszkolach.

Sławomir Kłosowski (PiS), były wiceminister edukacji, dodaje, że pomysły MEN nie mają poparcia w społeczeństwie. – Jednak w przyszłym roku dzieci w szkołach będzie więcej. Rodzice są do tego przymuszeni, bo w przedszkolu dzieci nie uczą się pisać ani czytać – mówi.

Minister edukacji Katarzyna Hall nie traci optymizmu. Wskazuje, że do niemal 72 proc. wzrosła liczba pięciolatków w przedszkolach. – Może nawet połowa z nich będzie gotowa pójść w przyszłym roku do szkoły – szacuje.

Rodzice zauważają, że reforma podzieliła sześciolatki. Jarosław Komża spod Warszawy martwi się, że córka traci rok: – Chciałem zapisać ją do szkoły, ale nie było klasy tylko dla sześciolatków. Musiałaby chodzić z siedmiolatkami i nie wytłumaczyłbym jej, czemu uczy się gorzej od nich. Cezary Gamalczyk z Poznania cieszy się, że syn, który we wrześniu trafił do szkoły, samodzielnie czyta instrukcje gier, choć kilka miesięcy temu prawie nie znał liter.

Według danych ministerstwa, zaskakująco mało sześciolatków zaczęło edukację w regionach, gdzie jest dużo przedszkoli. W województwach opolskim i śląskim zrobiono tak tylko w ponad 3 proc. rodzin. Większy odsetek trafił do szkół w regionach, gdzie nie ma rozwiniętej sieci przedszkoli, np. w Warmińsko-Mazurskiem i Podlaskiem. – Tam sześciolatki i tak trafiłyby do zerówki w szkole. Łatwo było przekonać rodziców, by uczyły się w pierwszej klasie, skoro i tak znalazły się w szkolnym budynku – mówi Teresa Ogrodzińska z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.

Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?