Centralna Komisja Egzaminacyjna podała w środę wyniki próbnej matury z matematyki. Pozytywnie przeszłą ją 76 proc. piszących. Tylu dostało co najmniej 30 proc. punktów potrzebnych, by zdać egzamin. W dodatku średnio z możliwych 50 pkt uczniowie zdobyli 23,7.
W maju wszyscy maturzyści po raz pierwszy od 26 lat będą obowiązkowo zdawać matematykę na maturze. Czy rezultat będzie podobny?
– To nie jest dobry wynik dla uczniów. 24 proc. porażek to zdecydowanie za dużo – ostrzega prof. Krzysztof Konarzewski, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. I ostrzega, że jeśli takie wyniki uczniowie osiągną w maju, "będzie to tragedia narodowa". Podkreśla jednak, że są jeszcze cztery miesiące na naukę: – Uczniowie dostali sygnał, że to nie przelewki. Kiedy otrzymają swoje indywidualne wyniki, dowiedzą się, nad czym jeszcze muszą popracować.
Ale matematyk prof. Zbigniew Marciniak, były wiceminister edukacji, który przygotowywał powrót królowej nauk na maturę, jest zadowolony z wyniku próby: – Jest znakomity. Pokazuje, że uczniowie jeszcze mają się czego uczyć do majowej matury. Jej wynik będzie o jakieś 15 proc. lepszy. Próby zwykle wypadają słabiej, bo nie działa silny mechanizm motywacji do zdania egzaminu. Uczniowie nie mają też tak dobrze przećwiczonych zadań – uspokaja profesor.
Próbny test w listopadzie pisało ponad 354 tys. uczniów. Składał się z 34 zadań. 25 z nich to tzw. zadania zamknięte, w których trzeba było wskazać dobrą odpowiedź, dziewięć było otwartych – uczeń musiał sam je rozwiązać. To te ostatnie przysporzyły maturzystom najwięcej kłopotów. Wielu nawet nie spróbowało ich rozwiązywać.