Janek, który skończył budowlankę, buduje drapacze chmur i studiuje zaocznie architekturę na politechnice. Ola otworzyła salon fryzjerski, do którego przychodzą celebryci – takie mogłyby być scenariusze filmów o losach absolwentów szkół zawodowych. MEN chce bowiem nakręcić osiem filmów promujących naukę w zawodówkach. Planuje też spoty telewizyjne – dowiedziała się "Rz".
– Chcemy wzmocnić pozytywny wizerunek szkół zawodowych – mówi "Rz" Ewa Lefik-Babiasz z MEN, koordynator projektu "Szkoła zawodowa szkołą pozytywnego wyboru", w ramach którego powstaną filmy. – Pokazać, że to szkoły dla osób, które chcą świadomie kierować swoją karierą i kształcić umiejętności zawodowe poszukiwane przez pracodawców. Ale najpierw MEN zorganizuje konkurs "Oskary zawodowe" – na najlepszą szkołę zawodową w jednej z 16 branż. Jego regulamin ogłosi w październiku. Zwycięskie placówki będą znane w czerwcu 2011 r. I to o nich powstaną filmy. Ich projekcje odbędą się w gimnazjach w następnym roku szkolnym.
– Zależy nam, by gimnazjaliści zobaczyli, że to szkoły z nowoczesnymi pracowniami, a ich absolwenci mają otwartą drogę na studia, a nie, że to miejsce z przestarzałymi pracowniami, gdzie kształcą się ci, którzy nie dostali się do żadnej innej szkoły – wyjaśnia Lefik-Babiasz.
Szkolnictwo zawodowe mają też promować spoty telewizyjne, które dotrą do całego społeczeństwa. Po co? – Rynek pracy potrzebuje wykwalifikowanych specjalistów branżowych. Zamierzamy przełamać stereotyp, że szkoły zawodowe są dla osób, które sobie nie poradziły – odpowiada Lefik-Babiasz.
O tym, że wizerunek zawodówek trzeba zmienić, wiedzą ich dyrektorzy. – Nie borykam się z problemem br ku kandydatów, ale raczej ze złym obrazem szkoły zawodowej w społeczeństwie – przyznaje Barbara Tetla-Gruszczyk, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Jastrzębiu-Zdroju. – Tymczasem mam całe klasy absolwentów, którzy kontynuują naukę w technikach.