Od września ze szkół znikają obowiązkowe mundurki. O ich wprowadzeniu mają decydować dyrektorzy w porozumieniu z rodzicami i uczniami. Szkoła, która się na to nie zdecyduje, będzie musiała określić zasady odpowiedniego na jej terenie ubioru.
– Mundurki nie są złe, to nakaz ich noszenia zniechęcił wiele osób. W mojej szkole dżinsowe tuniki i kamizelki pozostaną, bo większość uczniów jest za jednakowym elementem stroju – mówi Wiesława Skrzeszewska-Wnuk, dyrektorka Gimnazjum nr 6 w Bielsku-Białej. Jacek Pronobis, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 12 w Białymstoku: – Ta wiadomość ucieszy większość uczniów i pewnie zrezygnujemy z mundurków. Zadowoleni będą też rodzice. Zakup mundurka dla niektórych był sporym wydatkiem.
Jednolite stroje to pomysł byłego szefa MEN Romana Giertycha. Ma on nadzieję, że prezydent zawetuje ustawę. – 70 proc. szkół przyjęło i na pewno pozostawi mundurki – twierdzi Giertych. – Poprawy wymaga tylko ich estetyka. Minister Katarzyna Hall usuwając ten obowiązek, walczy z moim duchem.
Posłowie uchylili też prawo, które ograniczało swobodny wybór programów nauczania i podręczników (mówiło, że szkoła może wybrać trzy podręczniki do danego przedmiotu). – Taki zapis był niezgodny z Kartą nauczyciela, która daje wolny wybór. Dla jakości edukacji lepiej, by nauczyciel korzystał z podręcznika, który mu odpowiada – mówi Wiesław Włodarski, dyrektor L LO w Warszawie.