W „piątce” są doskonałe warunki do indywidualnego rozwoju. Nikt nie chce z nas na siłę zrobić omnibusów, którzy są dobrzy we wszystkich przedmiotach. Mamy nauczycieli z pasją, którzy chcą pracować ze zdolnymi uczniami i nie boją się tego. Poświęcają nam mnóstwo czasu na zajęciach pozalekcyjnych.
[b]Wielu uczniów polskich szkół mówi, że matematyka jest piątym kołem u wozu, i nie chcą się jej uczyć.[/b]
To bzdura. Ale rozumiem trochę tych uczniów, bo widzę, jak żałosny jest program nauczania matematyki w naszych szkołach. Ogranicza on matematykę do rachunkowości i rzeczy, które nigdy w życiu się nie przydadzą. Błędem jest na przykład zrezygnowanie z przedstawiania dowodów różnych twierdzeń. Ja nie wyobrażam sobie poznania twierdzenia bez dowodu. Muszę wiedzieć, jak to działa. Mieć świadomość, dlaczego twierdzenie jest prawdziwe.
Uczeń, który chce zająć się naprawdę matematyką, musi pracować na własną rękę. Dobrze, jeśli spotka ludzi, którzy mu w tym pomogą. Jeśli nie, to jest stracony.
[b]Czy koledzy akceptują to, co robisz? Nie masz etykietki kujona?[/b]
W naszej szkole nikt nie jest uważany za kujona. Tu spotykają się ludzie, którzy mają własne pasje.