Blisko 9 tys. ofert pracy dla nauczycieli znajdowało się na koniec września w kuratoryjnych bazach danych – wskazują Dealerzy Wiedzy, organizacja zajmująca się monitorowaniem sytuacji kadrowej w oświacie. O powadze sytuacji świadczy fakt, że znaczna cześć tych ofert – blisko 7 tys. z nich, została dodana już po rozpoczęciu roku szkolnego.
W wakacje zapełniono tylko co drugi nauczycielski wakat
Na koniec sierpnia ofert pracy dla nauczycieli było 17400, co oznacza, że mniej więcej co drugi wakat został przez wrzesień zapełniony. „W żadnym momencie września liczba ofert nie spadła poniżej 8000. A to czyni zapewnienia ministra edukacji o “poniżej 1 proc. braków” permanentnym kłamstwem – podkreślają Dealerzy. - Był też jeden dzień we wrześniu, gdzie liczba ofert przebiła 10000 –zaznaczają.
Czytaj więcej
Niskie płace w oświacie ani nie zachęcają do podejmowania pracy w szkole, ani nie motywują nauczycieli do rozwoju zawodowego.
- Braki w szkołach to niezasypana od miesięcy dziura kadrowa. Wielu dyrektorów szkół uważało, że uda się im załatać te braki godzinami nadliczbowymi. Ale skoro teraz mamy w kraju ok. 170 tys. godzin do obsadzenia, nie jesteśmy w stanie zrobić tego tymi nauczycielami, którymi dysponują dyrektorzy szkół – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jak dodaje, wielu nauczycieli odmawia przyjęcia dodatkowych godzin, bo czują, że brakuje im kwalifikacji. – Znam nauczycielkę chemii, której zaproponowano, by uczyła matematyki w liceum. Nie podjęła się tego uważając, że ma zbyt niskie kwalifikacje – opowiada szef związkowców.
Największe braki na Mazowszu i w Małopolsce
Największe braki kadrowe są w województwie mazowieckim, gdzie na koniec września było blisko 1800 ofert pracy dla nauczycieli oraz w województwie małopolskim, gdzie doliczono się 1353 ofert oraz na Śląsku i Dolnym Śląsku z liczbą wakatów w obu tych województwach bliską 800.