Protest na nowy rok szkolny

ZNP i rodzice będą monitorować nieprawidłowości w szkołach w związku z reformą.

Aktualizacja: 04.09.2017 12:12 Publikacja: 03.09.2017 18:03

Rok szkolny rozpoczyna się 4 września. Samorządy twierdzą, że szkoły nie zgłaszały im kłopotów z prz

Rok szkolny rozpoczyna się 4 września. Samorządy twierdzą, że szkoły nie zgłaszały im kłopotów z przygotowaniem do niego.

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

W tym roku nie 1, ale dopiero 4 września uczniowie wrócą do szkół. Poza uroczystym rozpoczęciem nowego roku na ten dzień zaplanowano także manifestacje nauczycieli i rodziców przeciwnych reformie systemu edukacji. Zmiany właśnie ruszają.

– Zapraszamy wszystkich, którym leży na sercu dobro polskiej szkoły i jakość edukacji – mówi Grzegorz Gruchlik, wiceprzewodniczący ZNP. – Nie negujemy potrzeby zmian, chodzi raczej o to, w jaki sposób i w jakim tempie zostały te zmiany przeprowadzone – dodaje związkowiec.

Chodzi o likwidację gimnazjów i wydłużenie szkoły podstawowej do ośmiu klas. W tym roku po raz pierwszy w szkołach podstawowych będą uczniowie klas siódmych.

ZNP, rodzice i opozycja domagali się przeprowadzenia referendum w sprawie reformy. Pod wnioskiem o jego przeprowadzenie podpisało się 900 tys. osób. Sejm wyrzucił je do kosza.

Pikieta będzie nie tylko wyrazem niechęci wobec reformy, ale także początkiem działań monitorujących wdrażanie reformy. – Zmieniamy formułę działania i będziemy zbierali zgłoszenia dotyczące nieprawidłowości wynikających z nowych przepisów – mówi Gruchlik.

– Zgłoszenia będzie można wysyłać za pośrednictwem formularza online, powstanie też specjalny e-mail i numer telefonu – dodaje Dorota Łoboda ze stowarzyszenia Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji, współorganizatora manifestacji. – Przekazywane nam informacje mogą być anonimowe, najważniejsze, aby w zgłoszeniu znalazła się informacja o numerze szkoły, w której zaistniały zgłaszane nieprawidłowości. Tak byśmy mogli to zweryfikować.

W poniedziałek pod siedzibą MEN ma się pojawić ok. 1000 osób z całej Polski. Nauczyciele będą protestować też w innych dużych miastach, m.in. w Łodzi, Krakowie i Poznaniu.

Skąd taka mobilizacja? – W szkołach będzie armagedon – wieszczy Urszula Woźniak, szefowa ZNP na warszawskim Mokotowie.

– 5 września uczniowie siądą w ławkach i oczekują normalności, a nie jakiegoś chaosu – wtóruje jej Andrzej Gryguć, prezes podlaskiego ZNP. Jego zdaniem nauczyciele nie zdążyli przygotować się do wprowadzanych zmian, bo wszystko działo się zbyt szybko – od tworzenia nowej sieci szkół aż po podstawę programową.

Z informacji, które docierają do ZNP, wynika, że w wielu szkołach mają być problemy z kadrą. Z jednej strony, jak szacują związkowcy, pracę w wyniku reformy straciło 10 tys. nauczycieli, a 20 tys. obniżono pensum, z drugiej – brakuje osób, które chciałyby pracować w niepełnym wymiarze godzin. – Są szkoły podstawowe, które w ubiegłym roku miały dwie klasy szóste, a teraz tylko jedną siódmą, bo rodzice przenieśli dzieci do szkół prywatnych czy dwujęzycznych. Takie placówki potrzebują nauczyciela na dwie godziny w tygodniu. Czasami dogadują się z innymi szkołami, by jeden nauczyciel wspólnie prowadził zajęcia, czasami uzupełniają etat np. geografa zajęciami świetlicowymi – opowiada Urszula Woźniak. W ekstremalnych sytuacjach nauczyciel, by wypracować 18-godzinne tygodniowe pensum musi, kursować pomiędzy sześcioma szkołami. Takich pedagogów określa się mianem nauczycieli rowerowych.

Kolejnym problemem, z którym muszą poradzić sobie nauczyciele, jest nowa podstawa programowa. – Uczenie na dwóch odrębnych wymaga dużo większego przygotowania. Problem w tym, że za tym nie idą dodatkowe środki finansowe – zwraca uwagę Andrzej Gryguć. Dodaje, że ZNP nie uspokajają obiecane przez MEN podwyżki w wysokości 5 proc. w przyszłym roku. – Nauczyciele zostali postawieni przed arcytrudnym zadaniem: muszą wybrnąć z tego, co rząd im przygotował. Tak naprawdę zostali pozostawieni sami sobie – dodaje związkowiec.

Analizą nowej podstawy programowej zajmuje się m.in. Fundacja Przestrzeń dla Edukacji. – W tym roku zaczniemy analizę od podręczników edukacji wczesnoszkolnej – mówi Iga Kaźmierczak, szefowa Fundacji. Dodaje jednak, że jest to teraz nieco trudne. – Z zapewnień minister edukacji Anny Zalewskiej wynikało, że wszystkie podręczniki miały być gotowe już w czerwcu, tymczasem jest już wrzesień, a ciągle ich nie ma.

Gorącą atmosferę wokół początku roku szkolnego uspokajają jednak samorządy. Zapytaliśmy o to w losowo wybranych miastach. Odpowiedziano nam, że nie mają informacji o szkołach, które nie zdążyły z przygotowaniem do nowego roku szkolnego. – Większego zamieszania nie będzie – zapewniają.

W tym roku nie 1, ale dopiero 4 września uczniowie wrócą do szkół. Poza uroczystym rozpoczęciem nowego roku na ten dzień zaplanowano także manifestacje nauczycieli i rodziców przeciwnych reformie systemu edukacji. Zmiany właśnie ruszają.

– Zapraszamy wszystkich, którym leży na sercu dobro polskiej szkoły i jakość edukacji – mówi Grzegorz Gruchlik, wiceprzewodniczący ZNP. – Nie negujemy potrzeby zmian, chodzi raczej o to, w jaki sposób i w jakim tempie zostały te zmiany przeprowadzone – dodaje związkowiec.

Pozostało 88% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?