Cześć, jestem Ola. Opowiem Wam coś. W szkole podstawowej od IV do VIII klasy miałam zawsze świadectwo z wyróżnieniem. Nie pamiętam bym wkładała w to wyjątkowo dużo wysiłku. Po prostu dobrze się uczyłam-bo mam ku temu możliwości. Nie pamiętam wyścigu, presji, o których czytam dzisiaj często. Wiem jednak, że to, o czym czytam jest prawdą. Bo nie każdy osiąga dobre wyniki w nauce bez ciężkiej pracy.
Ze szkoły podstawowej pamiętam, że mogłam robić co chciałam. Dlatego oprócz nauki były różne kółka zainteresowań, harcerstwo, śpiewanie w zespole, który stworzyliśmy przy kościele (gitary i perkusja w kościele katolickim w małej wsi to było wtedy coś).
Czasami czułam się winna, że nauka przychodzi mi z taką łatwością i mam bardzo dobre oceny, a moim kolegom i koleżankom nie zawsze szło tak dobrze. Nie rozumiałam (i nadal nie rozumiem) dlaczego ja dostałam świadectwo z symbolami biało – czerwonej flagi, a inni nie. Przecież wszyscy tak samo uroczyście kończyliśmy zajęcia dydaktyczne w kolejnych klasach – wyniki w nauce mówiły wystarczająco dużo o naszych zróżnicowanych możliwościach. Nie trzeba nas było dodatkowo dzielić tym biało-czerwonym paskiem.
Czytaj więcej
Część nauczycieli/ek musi schować się za punktami/stopniami, żeby nie odsłonić swojego braku komp...
W liceum, gdy trafiłam do klasy „najlepszych z najlepszych” nie było już tak łatwo. Moje braki w strategiach uczenia się szybko się ujawniły. Braki w strategiach uczenia się wynikały z tego, że niewiele musiałam się wcześniej uczyć. Dlatego dzisiaj tak bardzo zależałoby mi na tym, aby zajęcia rozwijające umiejętność uczenia się były w każdej polskiej szkole (dzisiaj szczególnie gdy jest to wyzwanie cywilizacyjne).