Wiktoria jest uczennicą pewnej szkoły. Każdego roku bierze udział w zbiórce żywności współorganizowanej przez szkołę. Za kilkugodzinną pracę w sklepie jest nagroda – to +5 pkt z zachowania.
Ta sama dziewczynka w tej samej szkole otrzymuje – 5 pkt z zachowania za wejście do klasy (dosłownie po wejściu do klasy) w bluzie…bo w szkole jest obowiązek noszenia stroju jednolitego (biała koszula z kołnierzykiem i kamizelka z logo szkoły) i nawet mimo przejmującego zimna w szkole, daje się uczniom i uczennicom minusowe punkty za założenie bluzy…bez dyskusji oczywiście.
+ 5 = - 5 ? Oto jest pytanie?
Ta dziewczynka to moja dorosła już córka Wiktoria. Takich form przemocy doświadczyła w edukacji wiele, tak samo jak inni uczniowie i uczennice.
Takiego handlu punktami z zachowania również. I wiecie czego ją to nauczyło? Że ludzie dorośli nie potrafiący udzielać kształtującej informacji zwrotnej zawsze będą potrzebowali tarczy, czy to w postaci punktów z zachowania, czy karania stopniami. Zawsze najsłabszym ogniwem jest człowiek – nie prawo. Tacy nauczyciele/ki po prostu muszą się schować za punktami/stopniami, żeby nie odsłonić swojego braku kompetencji w obszarze udzielania informacji zwrotnej i w ogóle odwagi budowania swojego autorytetu.