Zuzanna Dąbrowska: Minister Czarnek i trzecia konkwista

Zacofane i przepełnione szkoły publiczne to plan, którego minister edukacji i nauki nie umie się wyrzec.

Publikacja: 29.12.2022 16:33

Przemysław Czarnek nie odpuszcza nowelizacji Prawa oświatowego

Przemysław Czarnek nie odpuszcza nowelizacji Prawa oświatowego

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Dwa tygodnie zajęło ministrowi Przemysławowi Czarnkowi przegrupowanie sił i wymyślenie nowego planu przeforsowania własnych pomysłów na kontrolę publicznej edukacji, nazywanych lex Czarnek. „Słyszałem, że wiele osób zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie” – ujawnił w Radiu Zet. Był więc już projekt rządowy, był poselski, będzie społeczny. Do trzech razy sztuka? Czasu nie zostało wiele – najwyżej do wiosny, bo jesienią Sejm zakończy prace, a wraz z nim przepadną i projekty. Nie ma też sensu zgłaszać czegokolwiek latem, bo prace trzeba będzie skończyć, zanim się na dobre rozpoczną.

A obywatelskie zbieranie podpisów musi się odbywać przecież w sposób sformalizowany – poprzez rejestrację komitetu obywatelskiej inicjatywy u marszałka Sejmu. Na razie o takich działaniach aktywistów tęskniących do wzmożonego nadzoru kuratorskiego nikt nie słyszał oprócz ministra. Ale zapewne może go wspomóc niezawodny ojciec Tadeusz Rydzyk.

Minister Czarnek po dotkliwej podwójnej porażce próbuje zachować twarz i buduje dla opinii publicznej opowieść fantasy: o dzielnym, ciężko pracującym polityku, który padł ofiarą „lewackich bojówek”, Konfederacji i prezydenta Andrzeja Dudy, choć różnicę między tymi podmiotami chyba wciąż jeszcze dostrzega. I najbardziej straszy lewakami: „Nigdy nie uzyskamy takiej ustawy, która byłaby popierana również przez posłów skrajnej lewicy, środowisko lewackie, takie, które robi niepokój w szkołach, zwłaszcza w wielkich miastach” – mówił w radiu.

Czytaj więcej

Ponowne weto prezydenta

Teraz postanowił więc posłużyć się inicjatywą obywatelską, by mieć na kogo zrzucić winę za ewentualne niepowodzenie oraz do kogo odesłać złaknione informacji media.

Poza tym lex Czarnek jako niedościgniony wzór szkolnego ustroju może pełnić jeszcze jedną rolę: skutecznie odciągnąć uwagę publiczności od tego, co jest prawdziwym społecznym problemem, czyli od kondycji oświaty i zawodowych perspektyw nauczycieli. A tu plan jest jeden: zwolnienia. Minister zapowiada, że „w perspektywie 2024 roku pracę ma stracić 100 tys. pedagogów”.

Ich resortowy zwierzchnik traktuje to jako zjawisko zupełnie naturalne i wcale się nim nie przejmuje, bo „jak mniej przychodzi dzieci, to jest mniej WF-u, biologii, chemii, polskiego, fizyki”. O tym, by wykorzystać niż demograficzny do podniesienia jakości nauczania i zmniejszania liczebności klas – oczywiście mowy nie ma.

Zresztą im mniej będzie wiecznie narzekających na wynagrodzenia pedagogów, tym lepiej dla ministra. Szkoły publiczne będą dzięki temu wciąż przepełnione, programy przeładowane, nauczyciele zagonieni – a w efekcie poziom edukacji będzie się obniżać. I jeśli kuratorom nikt w drogę nie będzie wchodzić, plan wychowania kolejnych pokoleń wyborców zostanie zrealizowany bez problemów.

Dwa tygodnie zajęło ministrowi Przemysławowi Czarnkowi przegrupowanie sił i wymyślenie nowego planu przeforsowania własnych pomysłów na kontrolę publicznej edukacji, nazywanych lex Czarnek. „Słyszałem, że wiele osób zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie” – ujawnił w Radiu Zet. Był więc już projekt rządowy, był poselski, będzie społeczny. Do trzech razy sztuka? Czasu nie zostało wiele – najwyżej do wiosny, bo jesienią Sejm zakończy prace, a wraz z nim przepadną i projekty. Nie ma też sensu zgłaszać czegokolwiek latem, bo prace trzeba będzie skończyć, zanim się na dobre rozpoczną.

Prawo oświatowe
"Szkoła na nowo": Ocena czy ocenoza – jak oceniać mądrze?
Prawo oświatowe
Szkoła musi pomóc uczniowi nadrobić zaległości w nauce
Prawo oświatowe
Zmiany podstawy programowej coraz bliżej. Odchudzenie i egzamin ósmoklasisty
Prawo oświatowe
MEN chce, by od września działał Rzecznik Praw Uczniowskich
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo oświatowe
Bon na zakup laptopa - resort cyfryzacji wyjaśnia wątpliwości