Finaliści olimpiad to dobrzy studenci

Prorektor Akademii Leona Koźmińskiego, która znalazła się w rankingu „Financial Times”, mówi, dlaczego uczelniom zależy na przyjmowaniu olimpijczyków

Publikacja: 14.01.2010 09:34

Wielu z tych, którzy odnosili sukcesy w olimpiadach, potem samodzielnie układa swoje ścieżki rozwoju

Wielu z tych, którzy odnosili sukcesy w olimpiadach, potem samodzielnie układa swoje ścieżki rozwoju na studiach. A my im stwarzamy możliwość ich realizowania – mówi prof. Kazimierz Przybysz

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

[b]Rz: Warto starać się dostać do liceum, którego uczniowie odnoszą sukcesy w olimpiadach? [/b]

[b]Prof. Kazimierz Przybysz:[/b] – To powinien być naturalny proces. Nie można koniecznie zakładać, że zostanie się laureatem jakiejś olimpiady. Jednak jeśli ktoś czuje potrzebę pogłębienia wiedzy, to oczywiście warto uczestniczyć w olimpiadach.

[b]Czy uczelniom zależy na tym, by olimpijczycy byli ich studentami?[/b]

Jak najbardziej zależy nam na tym. Niemal każda uczelnia czyni różne wysiłki, żeby zachęcić olimpijczyków do studiowania. Akademia Leona Koźmińskiego również. Kształci się u nas obecnie pięciu olimpijczyków. Z mojego doświadczenia dydaktycznego wynika, że olimpijczycy to bardzo dobrzy studenci. Oni podnoszą poziom kształcenia. Są elitą studencką.

[b]Co to znaczy?[/b]

Bardzo dobrze zdają egzaminy i mają wysoką średnią. Poza tym wiele z tych osób, które kiedyś odnosiły sukcesy w olimpiadach w szkołach ponadgimnazjalnych, już po pierwszym roku studiów ma ułożony plan swojego rozwoju podczas całych studiów. To studenci, którzy wiedzą, co chcą osiągnąć. Sami układają swoje ścieżki rozwoju, a my im stwarzamy możliwości ich realizowania.

[b]Czy bycie olimpijczykiem ułatwia studiowanie? [/b]

Tacy kandydaci są przyjmowani zwykle na nieco innych warunkach. W przypadku Akademii Koźmińskiego przyznajemy im na pierwszy rok studiów stypendium rektora, które całkowicie pokrywa czesne. Jeśli taki student po pierwszym roku ma dobrą średnią, to nadal ma prawo do stypendium.

[b]Jak uczelnie zachęcają olimpijczyków do studiowania u nich?[/b]

Sposoby są różne. Akademia Leona Koźmińskiego dla tych najlepszych studentów prowadzi specjalny półtoraroczny program badawczy. Polega on na tym, że student, współpracując z pracownikiem naukowym, przygotowuje pracę badawczą. Najlepsze prace są publikowane w naszym czasopiśmie. Dla młodego człowieka to jest ważna sprawa, że on jako student ma już publikacje naukowe. Od najbliższego roku akademickiego najlepszym, w tym także olimpijczykom, zaproponujemy studia dwukierunkowe: prawo i zarządzanie bądź prawo i finanse.

Współpracujemy też z liceami. Zapraszamy młodzież na wykłady, które uzupełniają ich wiedzą, i rozwijają zainteresowania. Uczniowie mogą też korzystać z naszych pracowni. Organizujemy dla nich imprezy sportowe i różne konkursy. Robimy to, by nastąpiło naturalne zbliżenie między szkołą ponadgimnazjalną a wyższą. Wtedy przejście z liceum do szkoły wyższej jest dla młodego człowieka łatwiejsze, bo już trochę się orientuje, na czym polega życie akademickie.

[b]Rektorzy w opracowaniu „Strategia rozwoju szkolnictwa wyższego: 2010 – 2020” wskazują, że kształcenie w szkołach średnich jest zbyt mało powiązane z potrzebami uczelni. [/b]

To rzeczywiście jest problem. Powiązanie tych szkół jest za słabe. Szkoły średnie i uczelnie to jakby dwa światy, które rządzą się zupełnie innymi regułami. Myślę jednak, że takie zbliżenie między uniwersytetami a szkołami ponadgimnazjalnymi będzie postępowało, bo jest konieczne z różnych powodów. Między innymi dlatego, że jesteśmy w okresie niżu demograficznego i uczelnie będą poszukiwały w szkołach przyszłych dobrych studentów. Kontakty z liceami ułatwiają rekrutację. Dobre jest to też dla ucznia, który jest lepiej zorientowany, co chce studiować.

[b]Jak szkoły powinny uczyć, by przygotowywać do studiów?[/b]

Przede wszystkim powinny uczyć problemowego myślenia. Szkoły wciąż zbyt mocno skupiają się na przekazywaniu wiedzy opartej na faktach. A znów cała dydaktyka szkoły wyższej opiera się na nauczaniu problemowym. Dlatego przejście z liceum na uczelnie może niektórym młodym ludziom sprawiać trudności.

[b]Czy liceum ma kształcić ogólnie czy też rozwijać zainteresowania, tak jak to się dzieje w czasie przygotowywania do olimpiad?[/b]

Oczekujemy, że kandydat na studenta będzie jednak miał dobrą orientację w wiedzy ogólnej. Wówczas jako student jest bardziej mobilny i łatwiej mu wybrać, na czym chce się skupić. Trzeba o tym pamiętać, że także wiedza z uczelni nie jest dana na całe życie i pewien zasób wiedzy ogólnej sprzyja elastyczności kształcenia. W przypadku olimpijczyków ich rozwinięte zainteresowania jakąś dziedziną nauki są właśnie często dopełnieniem tej ogólnej wiedzy.

[b]Rz: Warto starać się dostać do liceum, którego uczniowie odnoszą sukcesy w olimpiadach? [/b]

[b]Prof. Kazimierz Przybysz:[/b] – To powinien być naturalny proces. Nie można koniecznie zakładać, że zostanie się laureatem jakiejś olimpiady. Jednak jeśli ktoś czuje potrzebę pogłębienia wiedzy, to oczywiście warto uczestniczyć w olimpiadach.

Pozostało 93% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?