Na początku tego tygodnia rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski zwróci się do minister edukacji Katarzyny Hall, by rozważyła możliwości powtórki części humanistycznej egzaminu gimnazjalnego – dowiedziała się „Rz”.
Chcą tego rodzice gimnazjalistów, którzy piszą do kuratoriów i okręgowych komisji egzaminacyjnych niemal w całym kraju protesty i prośby o unieważnienie wtorkowego testu.
Domagają się powtórki w dodatkowym terminie w czerwcu. Powód? Kontrowersje związane z ostatnim, najwyżej punktowanym zadaniem (można było za nie uzyskać 16 punktów na 50 z całego testu). Brzmiało ono: „Napisz charakterystykę wybranego bohatera „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego albo „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Wyeksponuj w niej te cechy, które świadczą o dorastaniu charakteryzowanej postaci”. Bez dokładnej znajomości jednej z lektur nie sposób było wykonać polecenia. A okazało się, że część szkół nie przerobiła żadnej, bo odłożyła je na czas po egzaminie. – Tak było w gimnazjum mojego syna. Próbował pisać charakterystykę innej postaci, ale obawiam się, że zadanie nie będzie zaliczone – mówi Juliusz Piłasiewicz, ojciec gimnazjalisty z Wrocławia.
Punkty z egzaminu decydują o dostaniu się do wymarzonego liceum. Janusz Kochanowski uważa, że taka sytuacja stwarza więc nierówność w dostępie do szkół. Rzecznika praw obywatelskich zaalarmował Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia i doradca RPO ds. edukacji i wychowania. – Dostaję mejle od załamanych uczniów i rodziców. Egzamin powinien być powtórzony – twierdzi Osuch.
I argumentuje, że standardy egzaminacyjne, czyli spis wymagań, według których układa się test, nie wspominają, że uczeń ma szczegółowo znać lektury. Z kolei polonista, zgodnie z Kartą nauczyciela, ma prawo do realizacji materiału w takim czasie, jak sam zaplanuje.