Minister się chwali, rodzice krytykują

W 2009 roku sześciolatki mają iść do szkoły, ale dopiero za trzy lata wszystkie obowiązkowo

Publikacja: 08.07.2008 05:09

Minister się chwali, rodzice krytykują

Foto: Rzeczpospolita

Na trzy lata będzie rozłożone posyłanie sześciolatków do podstawówek. Nie wszyscy uczniowie otrzymają darmowe podręczniki. Będą musieli kupić nowe książki z powodu zmienionych programów nauczania. To najważniejsze zmiany w planach Ministerstwa Edukacji.

Minister Katarzyna Hall mówiła o nich wczoraj na specjalnej konferencji, na której zaprezentowała poprawiony projekt reformy. Wejdzie ona do szkół w 2009 r. – Zmiany podyktowane są uwagami, jakie zebraliśmy podczas konsultacji, które trwały od kwietnia – tłumaczyła.

Wcześniej resort mówił o rozłożeniu reformy na dwa lata. Ale opór rodziców, którzy nie wierzą, że szkoły już od 2009 roku przygotują się na przyjęcie małych dzieci, sprawił, że resort łagodzi plan. I przez trzy lata daje rodzicom dzieci urodzonych w 2003 i 2004 roku możliwość wyboru, czy poślą je do pierwszej klasy, gdy skończą sześć czy też siedem lat. Według MEN dopiero w 2011 r. obowiązkowo do pierwszej klasy mają iść wszystkie sześciolatki urodzone w 2005 roku, a wraz z nimi reszta siedmiolatków.

– Samorządy dostaną dotację na uczenie sześciolatków. Będzie rządowy program dofinansowania przygotowania szkół. Przeznaczymy na to 150 mln zł w ciągu trzech lat – mówiła wiceminister Krystyna Szumilas.

"Rodzice mają wybór: posłać dzieci do szkoły wcześniej czy nie" Katarzyna Hall minister edukacji

Za to resort wycofuje się z kupowania wszystkim uczniom objętym reformą podręczników. Będzie tylko wyprawka szkolna dla najuboższych. Dyrektor szkoły dostanie dodatkowo pieniądze na książki dla 10 procent dzieci, których rodzice nie zatroszczą się o złożenie dokumentów o dofinansowanie albo znajdują się na granicy kryterium dochodowego. – Zmienimy też zasady dopuszczania podręczników i programów do użytku szkolnego. Chcemy dopuszczać nie programy, lecz jedynie podręczniki – mówiła minister Hall. MEN nie przedstawił dotąd projektu nowych programów nauczania. Wiceminister Zbigniew Marciniak potwierdził jedynie, że program gimnazjum i liceum ma stanowić całość. W pierwszej klasie liceum zakończy się kształcenie ogólne i uczniowie będą wybierać kursy rozszerzone z różnych dyscyplin. Szkoła ma też uczyć przynajmniej dwóch języków obcych. Jednego przez cały cykl kształcenia.

Minister Hall wsparł wczoraj Bronisław Komorowski z PO, który jako marszałek Sejmu objął patronat nad konferencją. Chwalił szerokie konsultacje i zachęcał do pisania ustawy. Odwagę i wyobraźnię minister Hall w reformowaniu edukacji podkreślał minister Michał Boni.

Krytykowali za to rodzice. Karolina i Tomasz Elbanowscy, inicjatorzy akcji „Ratujmy maluchy”, wręczyli minister kosz z maskotkami i list z kilkunastoma tysiącami podpisów. – Dzieci nie są zabawkami, którymi mogą bawić się urzędnicy. Prosimy, by reformę odłożyć do czasu, aż przygotują się do niej szkoły – mówili.

Projekt ustawy o reformie ma być gotowy jesienią.

Na trzy lata będzie rozłożone posyłanie sześciolatków do podstawówek. Nie wszyscy uczniowie otrzymają darmowe podręczniki. Będą musieli kupić nowe książki z powodu zmienionych programów nauczania. To najważniejsze zmiany w planach Ministerstwa Edukacji.

Minister Katarzyna Hall mówiła o nich wczoraj na specjalnej konferencji, na której zaprezentowała poprawiony projekt reformy. Wejdzie ona do szkół w 2009 r. – Zmiany podyktowane są uwagami, jakie zebraliśmy podczas konsultacji, które trwały od kwietnia – tłumaczyła.

Pozostało 82% artykułu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce