Buduje się poparcie dla weta prezydenta?

Zanosi się na to, że debata Sejmowa nad sztandarowymi projektami rządu reformującymi szkołę, przebiegać będzie w atmosferze spekulacji o wecie prezydenta dla rządowego pakietu ustaw oświatowych.

Publikacja: 24.10.2008 16:37

Chodzi o nowelizacje Karty nauczyciela oraz ustawy o systemie oświaty, w której zapisane jest posłanie sześciolatków do szkół. Rząd przyjął je 21 października. Lada dzień projekty mają być skierowane do Sejmu. Na początku listopada ma też zakończyć się Edukacyjny Okrągły Stół zwołany przez Lecha Kaczyńskiego. Zasiedli przy nim przedstawiciele MEN, związków zawodowych, organizacji pozarządowych, samorządów oraz parlamentarna opozycja. Jak mówił "Rz" prezydencki minister prof. Ryszard Legutko, decyzji prezydenta w sprawie weta dla ustaw oświatowych w tej chwili się nie rozważa, ale zapadnie ona po obradach okrągłego stołu. W poniedziałek spotkanie robocze, na którym omawiane będzie m.in. obniżenie wieku szkolnego, zmiana podstawy programowej, decentralizacja oświaty.

Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" zapowiada już, że "Solidarność" będzie przekonywać prezydenta Lecha Kaczyńskiego do zawetowania pakietu projektu nowelizacji ustaw oświatowych.

– Jestem zdumiony, że na dwa dni przed debatą u prezydenta rząd zamyka prace nad projektami ustaw. Widać, że nie chce w nich zmienić ani przecinka. Ustawy w obecnym kształcie lepiej zawetować i do tego będziemy przekonywać prezydenta w czasie obrad – mówi Kubowicz, który brał wczoraj udział w otwarciu obrad okrągłego stołu. Jego zastrzeżenia do rządowych projektów, to zapis w Karcie nauczyciela o konieczności rozliczania się z jednej godziny zajęć pozalekcyjnych z uczniami oraz zapisy decentralizujące oświatę, jakie znalazły się w nowelizacji ustawy o systemie oświaty. – Na październikową rewolucję Platformy odpowiemy rewolucją listopadową - ostrzega Kubowicz.

Weta chce też Forum Związków Zawodowych, które też zasiadło do obrad. – W parlamencie nie będzie możliwości wprowadzenia poprawek, bo ustawy zostaną przyjęte większością głosów koalicji. A są w nich zapisy, które grożą prywatyzacją oświaty – uważa Sławomir Wittkowicz z FZZ.

Z kolei Tomasz Elbanowski, który w obradach reprezentuje społeczny ruch rodziców Ratuj Maluchy, twierdzi, że zawetowania wymaga planowane obniżenie wieku szkolnego, bo szkoły są nieprzygotowane na przyjęcie sześciolatków.

Sławomir Kłosowski z PiS, były wiceminister edukacji, mówi, że też będzie "doradzał Klubowi Parlamentarnemu PiS, by zwrócił się o zawetowanie ustaw". – Dla reform nie ma zabezpieczenia w budżecie. Nie widzę w nim gwarancji obiecanych podwyżek, bez konieczności redukcji etatów. Reforma programowa nie jest w ogóle zabezpieczona finansowo, a na przygotowanie szkół do posłania do nich sześciolatków środki są skromne - mówi poseł. (MEN chce przeznaczyć 347 mln zł dotacji dla samorządów).

– Skład okrągłego stołu został dość wybiórczo dobrany, dlatego przeważają skrajne głosy przeciwników reformy – ocenia Andrzej Smirnow, poseł PO, przewodniczący Sejmowej Komisji Edukacji. – Do obrad w ogóle nie zaproszono przedstawicieli parlamentarnych klubów koalicyjnych. Ja znalazłem się tam tylko dlatego, że jestem przewodniczącym komisji. A jeśli chcemy naprawdę rozmawiać o oświacie należało zadbać, by spotkały się różne gremia - podkreśla poseł.

Obradami zawiedziony jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, który poddał Lechowi Kaczyńskiemu pomysł zorganizowania Edukacyjnego Okrągłego Stołu. – Nie przyszliśmy prosić prezydenta o weto, ale by rozmawiać o przyszłości edukacji – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Dodaje, że spodziewał się "czegoś więcej". A przy stole zabrakło minister edukacji Katarzyny Hall (szefowa MEN nie przyszła, resort reprezentował wiceminister Krzysztof Stanowski, odpowiedzialny za współpracę międzynarodową). – Nie zaproszono przedstawicieli rządzącej koalicji ani ważny organizacji pozarządowych, takich jak Fundacja Rozwoju Dzieci Komeńskiego, czy Federacji Inicjatyw Oświatowych, która zajmuje się "małymi szkołami" - wylicza Broniarz. Twierdzi, że nie liczy na weto prezydenta, ale na powołanie przy jego urzędzie Krajowej Rady Edukacyjnej, która zapewniałaby ciągłość polityki edukacyjnej niezależnie od zmieniających się rządów.

Wiceminister Krzysztof Stanowski jest przekonany, że proponowane zmiany mają poparcie większości społeczeństwa. Nie chce komentować domagania się przez uczestników obrad zawetowania ustaw. Mówi "Rz", że ustawy na pewno przejdą przez parlament, bo wszystkie partie zgadzają się co do najważniejszej zmiany, jaką jest obniżenie wieku szkolnego. Dodaje, że resort jest zadowolony, iż prezydent poświęca edukacji swą uwagę i MEN dostarczy Lechowi Kaczyńskiemu komplet informacji na temat planowanej reformy.

Chodzi o nowelizacje Karty nauczyciela oraz ustawy o systemie oświaty, w której zapisane jest posłanie sześciolatków do szkół. Rząd przyjął je 21 października. Lada dzień projekty mają być skierowane do Sejmu. Na początku listopada ma też zakończyć się Edukacyjny Okrągły Stół zwołany przez Lecha Kaczyńskiego. Zasiedli przy nim przedstawiciele MEN, związków zawodowych, organizacji pozarządowych, samorządów oraz parlamentarna opozycja. Jak mówił "Rz" prezydencki minister prof. Ryszard Legutko, decyzji prezydenta w sprawie weta dla ustaw oświatowych w tej chwili się nie rozważa, ale zapadnie ona po obradach okrągłego stołu. W poniedziałek spotkanie robocze, na którym omawiane będzie m.in. obniżenie wieku szkolnego, zmiana podstawy programowej, decentralizacja oświaty.

Pozostało 82% artykułu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce