Polska dla studentów

Cenią poziom nauczania na polskich uczelniach, ale przyznają, że jedną z największych barier jest język polski

Publikacja: 24.06.2011 01:01

Studenci zagraniczni

Studenci zagraniczni

Foto: __Archiwum__, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Na początku nie chciałem przyjeżdżać do Polski, inny język, z dala od rodziny. Gdybym jednak dzisiaj miał decydować, przyjechałbym tu jeszcze raz – wyznaje Mohammad Alsarraf, Irakijczyk, student biologii na Politechnice Warszawskiej.

Pochodzi z Bagdadu. Zaczął tam studiować, ale kiedy ataki terrorystyczne się nasiliły, a w jednym z nich zginął jego ojciec, rodzina postanowiła wysłać go na studia za granicę. W Polsce dostał stypendium. Jednym tchem wymienia zalety studiowania w naszym kraju: – Laboratoria są dobrze wyposażone. Mikroskopów, których używamy na uczelni, jest w moim kraju tylko kilka sztuk. Wykładowcy są otwarci na zagranicznych studentów.

W ubiegłym roku akademickim do Polski na studia przyjechało 17 tys. studentów z zagranicy. Najwięcej z Europy: 11,6 tys. osób z Ukrainy, Białorusi, Norwegii i Szwecji – wynika z danych GUS.

Obcokrajowcy najchętniej wybierają UW i Uniwersytet Jagielloński. Popularne są też uczelnie medyczne. Na medycynę do Polski wybierają się najczęściej młodzi ludzie z USA. Jednym z nich jest Mark Hansdorfer, student II roku na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Marzy, by zostać chirurgiem.

– W USA to by mi się nie udało. Studia są za drogie. Potrzebowałbym pół miliona dolarów. W Polsce o wiele mniej – mówi. Ale dodaje, że nie tylko dlatego zdecydował się na przyjazd. – Studia są krótsze, sześcioletnie. W USA musiałbym się uczyć osiem lat – wylicza.

Przyznaje, że Polscy studenci często pytają, czemu nie studiuje w USA. – Mówią, że Polska jest zacofana, że w USA są lepsze warunki – opowiada Mark. Ale jego zdaniem to oceny niesłuszne. – Uczymy się na światowym poziomie, korzystamy z tych samych podręczników co w Stanach, mówimy o tych samych, nowoczesnych metodach chemioterapii – tłumaczy, choć dodaje, że wyposażenie uczelni jeszcze trochę ustępuje zagranicznym. – Tam każdy student ma swojego iPada, sale są ładne i dobrze wyposażone. Tu brakuje mi dużej biblioteki, w której moglibyśmy się uczyć – zaznacza. – Różnią się też relacje student – wykładowca. – W USA jesteśmy po imieniu. Mogę powiedzieć do profesora Bill czy John. W Polsce to nie przejdzie.

Ciekawe życie

– Ja bez wahania zdecydowałam się na Erasmusa w Polsce – mówi Sarah Fakih-Boisnault z Aix en Province w południowej Francji. Na UW studiuje stosunki międzynarodowe. Pięć lat temu poznała chłopaka z Polski. – I tak się zaczęło, zainteresowałam się Polską – opowiada. Przyznaje, że znajomi pytali, skąd pomysł, by jechać nad Wisłę. – Ja zakochałam się w Polsce. Świetnie się tu czuję, bardzo podoba mi się życie w Warszawie – zachwala i dodaje, że wysoko ceni studia na UW. – Macie świetnych wykładowców, którzy są o wiele bardziej otwarci niż ci we Francji. Odpowiadają nawet na e-maile od studentów – śmieje się.

Także Sokhna Faya z Senegalu studia w Polsce wybrała z zamiłowania. – Bardzo chciałam poznać nową kulturę, nowy język. Mówię po francusku i angielsku. Nie chciałam jechać do kraju, gdzie mówi się w tych językach – przyznaje Sokhna.

Dziś jest na II roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Łódzkim. – Zajęcia są bardzo dobrze prowadzone. Na początku było trudno. Teraz idzie mi całkiem dobrze – cieszy się.

Polska jest w tyle, jeśli chodzi o liczbę studiujących na naszych uczelniach obcokrajowców. Jak wynika z danych OECD, wskaźnik ten wynosi 0,5 proc. W sąsiednich Czechach 6,3 proc., na Węgrzech 3,3 proc., a w Szwecji aż 17,9 proc.

Winna jest m.in. wciąż mała dostępność zajęć w innym języku niż polski. Pozytywnym wyjątkiem są akademie medyczne. Tam zazwyczaj nie ma problemu z zajęciami po angielsku. Zdarzają się takie uczelnie jak Politechnika Łódzka, gdzie na wybranych kierunkach językiem wykładowym jest angielski, a nawet francuski. Oferty studiów w obcych językach mają też prywatne uczelnie. Jednak w większości szkół wyższych tylko wybrane zajęcia są prowadzone w obcym języku. Dlatego większość tych, którzy decydują się na studiowanie przez całe pięć lat w Polsce, musi zacząć od nauki języka.

– Polski jest bardzo trudny – ocenia Mohammad. – Przez sześć miesięcy chodziłem na intensywny kurs językowy. To był dla mnie szok. Po pół roku wciąż niewiele potrafiłem powiedzieć – przyznaje. – Przez trudności językowe musiałem powtarzać pierwszy rok.

Potem poszło już lepiej. Napisał pracę licencjacką, dziś z językiem radzi sobie całkiem nieźle.

Sokhna Faya przyznaje, że nauka polskiego to wyzwanie. – Było tak trudno, że nawet nie chcę tego wspominać – dodaje.

Sarah Fakih-Boisnault po roku pobytu w naszym kraju zadziwia znajomością polskiego. – Przez pierwszy semestr chodziłam na zajęcia po angielsku, na uniwersytecie też mówiłam w tym języku – opowiada. W drugim semestrze wybrała już zajęcia z wykładowym polskim.

Mohammad: – Szokiem był nie tylko wasz język, ale i pierwsza zima. W Iraku wsiadłem do samolotu w koszulce z krótkim rękawem. Kiedy wylądowałem w Warszawie, było minus 27 stopni. Wychodząc na ulicę, zakładałem na siebie tyle ubrań, ile miałem.

Lingwistyczne wyzwanie

Czy Polacy są otwarci na obcokrajowców? Zdania studentów są podzielone.

– Poznałem tu wielu wspaniałych, otwartych ludzi – mówi Mohammad, ale przyznaje, że na początku było bardzo trudno. – Pamiętam, że jak jakieś zajęcia były odwoływane, to ja nigdy o tym nie wiedziałem. W akademikach jesteśmy od siebie odseparowani. Polacy mieszkają w jednej części, obcokrajowcy w innej. Szkoda. Szybciej nauczylibyśmy się języka, gdybyśmy byli przemieszani.

Mark Hansdorfer: – Rzeczywiście Polacy są trochę chłodni i obojętni, zwłaszcza w dużym mieście, takim jak Warszawa.

– Ja mam dobre doświadczenia – mówi z kolei Sarah Fakih-Boisnault. – Wy, Polacy, zawsze bardzo się cieszycie, gdy obcokrajowiec mówi w waszym języku.

– Ja chciałbym jeszcze zrobić doktorat w waszym kraju – przyznaje Mohammad. – Potem wrócę do siebie. Ale jak ja będę tęsknił za Polską...

Na początku nie chciałem przyjeżdżać do Polski, inny język, z dala od rodziny. Gdybym jednak dzisiaj miał decydować, przyjechałbym tu jeszcze raz – wyznaje Mohammad Alsarraf, Irakijczyk, student biologii na Politechnice Warszawskiej.

Pochodzi z Bagdadu. Zaczął tam studiować, ale kiedy ataki terrorystyczne się nasiliły, a w jednym z nich zginął jego ojciec, rodzina postanowiła wysłać go na studia za granicę. W Polsce dostał stypendium. Jednym tchem wymienia zalety studiowania w naszym kraju: – Laboratoria są dobrze wyposażone. Mikroskopów, których używamy na uczelni, jest w moim kraju tylko kilka sztuk. Wykładowcy są otwarci na zagranicznych studentów.

Pozostało 89% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?