Lawinowo wydawana od 2014 r. polska wiza studencka okazała się łatwą przepustką do wjazdu do Europy. W ciągu dekady do Polski ściągnęliśmy ponad 321 tys. studentów cudzoziemców z blisko 200 krajów, nawet tak odległych jak Papua-Nowa Gwinea i Tanzania. Problem w tym, że średnio co drugi nie dotrwał nawet do drugiego roku – wynika z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego przygotowanych dla „Rzeczpospolitej”.
To nieznana dotąd odsłona afery wizowej, która dotyczy wyłudzania wiz na studia w Polsce. Wyniki rządowego audytu systemu wizowego MSZ i MSWiA nie pozostawiają złudzeń – cudzoziemcy „nadużywają zbyt łatwej rekrutacji na studia w Polsce a ich rzeczywistym celem wjazdu jest świadczenie pracy lub emigracja do innych państw strefy Schengen”. Pokazują to właśnie rządowe dane.
Czytaj więcej
Patologie w wydawaniu wiz przez Polskę przez ostatnie lata są badane przez prokuraturę, CBA, NIK i sejmową komisję śledczą. Od tego roku drastycznie spadła liczba wszystkich rodzajów wiz do Polski.
Ilu studentów ubywa po pierwszym roku?
Obecnie w naszym kraju studiuje 98 056 studentów z zagranicy, chociaż rok akademicki 2023/2024 rozpoczynało 103 147 osób – z systemu zniknęło więc po pierwszym semestrze ponad 5 tys. studentów. W 2014 r. studentów zagranicznych było ponad 41 tys. Ich liczba rosła lawinowo, a w 2020 r. się podwoiła. Obecnie najwięcej – ponad 45 tys. – mamy studentów z Ukrainy (student jest wyłączony z mobilizacji, która obejmuje mężczyzn w wieku poborowym 18–60 lat), ale także z Białorusi – 12,4 tys., po ponad 4 tys. z Zimbabwe i z Turcji, ponad 3 tys. z Indii oraz 1,1 tys. z Rosji.
Lista zagranicznych studentów w Polsce obejmuje ponad 200 państw, w tym tak odległych czy egzotycznych, jak Mauritius, Saint Lucia, Seszele. W ciągu dekady od 2014 r., kiedy nastał boom na zagranicznych studentów, do dziś skończyło je zaledwie 118 371 cudzoziemców. W ubiegłym roku mieliśmy 17 tys. absolwentów cudzoziemców (1214 Ukraińców i 361 Białorusinów, 199 Hindusów i 149 Turków), rok wcześniej – ponad 16 tys.