Polska jest kolejnym - po USA, Austrii, Belgii, Kanadzie, Danii, Francji, Niemczech, Irlandii, Włochach, Norwegii, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Holandii i Wielkiej Brytanii - krajem, w którym popularność zyskuje aplikacja Too Good To Go. Umożliwia ona restauracjom i kawiarniom sprzedaż w promocyjnych cenach świeżych produktów, które danego dnia nie zniknęły z półek. W maju 2022 r. serwis donosił, że za jego pośrednictwem uratowano trzy miliony posiłków. To równowartość niezmarnowanych 7,5 tys. ton emisji co2, jakie zostały wyemitowane w związku z produkcją tej ilości żywności i tyle, ile potrzeba na wykonanie 1,5 tys. lotów dookoła świata.
– Nasz rozwój w Polsce pokazuje, jak ważny dla społeczeństwa jest świadomy konsumpcjonizm. Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na swoje nawyki zakupowe, wpływ, jaki ma to na środowisko, a także zawartość portfela. Motywujący jest fakt, że walka z marnowaniem żywności wciąż nabiera tempa, choć wiemy, że 3 miliony zaoszczędzonych posiłków to tylko wierzchołek góry lodowej i możemy zrobić o wiele więcej. Wprowadzając niewielką modyfikację w sposobie kupowania żywności i przechowywania, każdy może przyczynić się do wielkich zmian – mówiła również w maju Anna Kurnatowska, Country Managerka Too Good To Go.
Byłoby się z czego cieszyć, gdyby nie fakt, że skala problemu marnowania żywności w gospodarstwach domowych nie zmalała. Z danych PROM wynika, że każde gospodarstwo domowe w Polsce wyrzuca rocznie 92 kg żywności, co daje w sumie prawie 3 mln ton. Tu nadal potrzeba intensywnej edukacji i budowania społecznej świadomości na temat tego, jakie znaczenie ma marnowanie żywności dla przyszłości naszej planety.
Żeby była jasność
Serwis Our World in Data podaje, że Polska na liście krajów UE znajduje się na wysokim czwartym miejscu w zestawieniu tych, którzy marnują żywności najwięcej. W całej UE i dodatkowo Wielkiej Brytanii to prawie 90 mln ton. W skali świata to już natomiast jakieś 1,3 miliarda ton. Tymczasem 1/4 żywności zmarnowanej w Europie wystraszyłaby do wykarmienia prawie miliarda osób cierpiących dziś z powodu głodu. No i jeszcze woda. Marnując jedzenie marnujmy także zasoby wodne, których w niektórych miejscach na świecie już przecież brakuje.
Jest coś jeszcze - nadprodukcją żywności przyczynia się do zbędnych emisji gazów cieplarnianych. - Gdyby „odpady żywnościowe” były krajem, byłby to trzeci największy emitent CO2 na świecie po Chinach i USA - podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Z kolei nadmierne emisje CO2 do atmosfery powodują wzrost średniej rocznej temperatury na ziemi. A co za tym idzie - topnienie lodowców i wzrost poziomu wód w morzach i oceanach. Lista państw, których istnieniu zagraża ten wzrost już dziś jest długa. Oprócz Republiki Kiribati, która najpóźniej do 2050 r. ma stać się terytorium niezdatnym do zamieszkiwania, są na niej: Tuvalu, Tonga, Malediwy, Vanuatu, Wyspy Salomona, Samoa, Nauru, Fidżi i Wyspy Marshalla.