Republika Kiribati to państwo, które według prognoz jako pierwsze zniknie z powierzchni Ziemi na skutek rosnącego poziomu mórz i oceanów. Składa się z trzydziestu trzech wysp – trzydziestu dwóch atoli i jednej wyspy koralowej, Banaby. Z tych trzydziestu trzech tylko dwadzieścia jeden wysp jest zamieszkałych. Wszystkie mają zniknąć pod powierzchnią wody najpóźniej do 2050 roku. Przy czym negatywne konsekwencje zmian klimatu zmieniają naszą rzeczywistość tak szybko, że w tej chwili sceptycy są już zdania, iż o wiele bardziej prawdopodobny jest jednak 2035 rok.
Republika Kiribati straciła już dwie wyspy – w latach 90. pod wodami Pacyfiku zniknęła Abanuea, a w 1999 r. Tebua Tarawa. Ta druga była częścią atolu Tarawa, gdzie mieści się stolica państwa i siedziby wszystkich najważniejszych instytucji państwowych. Prezydent Republiki Kiribati, Taneti Maamu, wierzy, że pozostałe 33 wyspy można uratować sztucznie je podnosząc i zabezpieczając, choć oczywiście bez globalnej rezygnacji ze spalania paliw kopalnych się nie obędzie. Coś przecież musimy zrobić, żeby wzrost poziomu wód w morzach i oceanach zatrzymać.
Sami obywatele Kiribati są w tej sprawie podzieleni. Jedni z wysp uciekają, bo przeraża ich niepewna przyszłość. Inni zostają, wierząc, że tak źle nie będzie. Cokolwiek się jednak nie wydarzy, wyzwań, jakim w najbliższej przyszłości musi stawić czoła Kiribati jest więcej. Dwa kolejne, równie ważne, to brak bezpieczeństwa żywnościowego i śmieci.
Smutny obraz współczesności
Jak wynika z danych Banku Światowego, Republika Kiribati importuje większość artykułów spożywczych zza granicy, przede wszystkim z Fidżi, Chin, Australii i Nowej Zelandii. Eksportuje natomiast koprę, wodorosty i ryby. Tego na wyspach nie brakuje. Mieszkańcy Południowej Tarawy na własny użytek łowią ryby, hodują kury i świnie. I niewiele poza tym. Owoce i warzywa – oprócz wymienionych już kokosów, owoców drzewa chlebowego, pandanusa i bananów – trzeba na wyspę sprowadzać. Podobnie jak mąkę, ryż, cukier, sól, makaron, wołowinę, wieprzowinę, drób, pieczywo oraz o wiele częściej zastępujące je krakersy, wszelkiego rodzaju dodatki do chleba, sosy, alkohol, słodycze, kakao, herbatę czy kawę.