Dyrektor jak sędzia, będzie mógł wymierzać szkolną sprawiedliwość

Dyrektor placówki będzie karać zdemoralizowanych młodych ludzi, o ile oni i ich rodzice się na to zgodzą.

Publikacja: 31.08.2022 21:07

Dyrektor jak sędzia, będzie mógł wymierzać szkolną sprawiedliwość

Foto: Adobe Stock

Od początku roku szkolnego wchodzi w życie nowa ustawa o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Na jej podstawie dyrektor szkoły, jeśli uzna to za wystarczające, może wymierzyć sprawiedliwość uczniowi, który wykazuje przejawy demoralizacji lub dopuścił się czynu karalnego na terenie szkoły w związku z realizacją obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki. Dzięki temu sprawa może nie trafić do sądu.

Sędzia w szkole

Nowe kompetencje budzą jednak wątpliwości prawników i samych dyrektorów szkół.

– Demoralizacja jest pojęciem złożonym i każdorazowo interpretacji, czy do niej doszło, dokonywał wcześniej sąd. Na przykładzie demonstracji Strajku Kobiet wiemy, że pojęcie to może być dowolnie interpretowane – mówi Patrycja Kasica, adwokatka. I dodaje, że policja niejednokrotnie uznawała, że młodzi ludzie biorący udział w zgromadzeniach wykazują demoralizację. Kierowała wnioski do sądów, ale te postępowania przeważnie umarzały.

Na stosowanie środków oddziaływania wychowawczego dyrektor musi mieć jednak zgodę rodziców i samego ucznia. Inaczej sprawa trafi do sądu rodzinnego. Nowe rozwiązania mają więc charakter opcjonalny.

Kary nie będzie można też stosować, gdy nieletni dopuścił się przestępstwa ściganego z urzędu lub przestępstwa skarbowego. Dyrektorzy szkół muszą się więc podszkolić z prawa karnego.

– Dyrektor szkoły wprawdzie nie ma wykształcenia prawniczego, ale sędziowie zazwyczaj nie mają wykształcenia pedagogicznego ani psychologicznego – broni przepisów Aleksandra Kurowska-Wójcik, adwokatka.

Katalog kar

Ustawa przewiduje pięć rodzajów środków oddziaływania wychowawczego: pouczenie, ostrzeżenie ustne albo na piśmie, przeproszenie pokrzywdzonego, przywrócenie stanu poprzedniego lub wykonanie określonych prac porządkowych na rzecz szkoły. Co istotne, zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego nie wyłącza zastosowania kary określonej w statucie szkoły. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich zapis ten każe zapytać o możliwość podwójnego karania za to samo przewinienie. Niejasne jest również, co dokładnie oznaczają prace porządkowe. Pojęcie to nie zostało uszczegółowione ani w samej ustawie, ani w uzasadnieniu do jej projektu. Są jednak obawy, że działania dyrekcji mogą opóźnić udzielenie fachowego wsparcia.

– Od woli dyrekcji będzie zależeć, czy młodzieży w kryzysie uda się pomóc we właściwej współpracy z pedagogiem czy psychologiem i rodzicami. Dlatego tak istotne jest, aby ocenę, czy istnieje konieczność wszczęcia postępowania, pozostawić sądowi – uważa mec. Kasica.

Sami dyrektorzy szkół są ostrożni.

Czytaj więcej

Marek Kobylański: Uczeń jest najważniejszy

– Skoro nowe przepisy są, będziemy je stosować. Szkoleń, które by nam to ułatwiły, jeszcze nie było. Ale są konsultacje z prawnikiem organu prowadzącego szkołę, wspomaga nas też prawnik non profit. Możemy się poradzić w kuratorium. Młodzi ludzie eksperymentują, sięgają choćby po dopalacze. To dla nich lepiej, że sprawa nie będzie od razu trafiać do sądu – mówi Dorota Klucznik, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Skierniewicach. I dodaje, że nauczyciele znają swoich uczniów, a w szkole już wcześniej rozstrzygano, kiedy zawiadomić sąd rodzinny, gdy np. rodzice byli niewydolni wychowawczo i działali na szkodę dziecka.

Większość dyrektorów nie jest jednak zadowolona z nowych obowiązków.

– Jeśli rodzic się nie zgodzi na nałożoną przez dyrektora karę, szkoła przyjmie to z ulgą. Lepiej szybę wstawi szklarz, a ściany pomaluje malarz. Zawiadomienie sądu zajmie dyrektorowi kilka minut, a znalezienie fachowca, który poinstruuje ucznia i zorganizuje mu opiekę na czas wykonywania prac, będzie trwało dłużej. Lepiej, by resocjalizacją uczniów zajęli się specjaliści, a rozstrzyganiem o winie sądy – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Dyrektor szkoły może jednak zostać zobowiązany do oddziaływania wychowawczego. Zgodnie z ustawą sąd rodzinny może bowiem przekazać sprawę nieletniego, za jego zgodą, szkole, do której uczęszcza, jeżeli uzna, że środki oddziaływania wychowawczego, jakimi dana szkoła dysponuje, są wystarczające. Szkoła ma wtedy obowiązek informować sąd rodzinny o podjętych środkach oddziaływania wychowawczego i osiągniętych efektach nie rzadziej niż co sześć miesięcy, a o ich nieskuteczności – niezwłocznie.

Przepisy ustawy znajdą zastosowanie do uczniów, którzy ukończyli dziesięć lat, ale nie są jeszcze pełnoletni – w sprawach o demoralizację. W sprawach o czyny karalne będą stosowane tylko wobec osób, które dopuściły się takiego czynu po ukończeniu 13., ale przed ukończeniem 17. roku życia.

Podstawa prawna: ustawa z 9 czerwca 2022 r., DzU z 12 sierpnia 2022 r., poz. 1700

Iga Kazimierczyk
prezeska Fundacji „Przestrzeń dla edukacji”

Szkoła nie jest sądem, a dyrektor nie jest sędzią. To pomieszanie porządków. Dyrektor szkoły będzie musiał znać katalog wykroczeń i przestępstw. Od nowego roku szkolnego to on będzie decydował, kiedy zawiadomić sąd rodzinny, policję bądź kuratora, jeśli uczeń jest objęty jego opieką. Owszem, szkoła pełni nie tylko funkcję edukacyjną, ale też wychowawczą. Jednak w funkcji wychowawczej jedynie uzupełnia rolę rodziny. Nie powinna resocjalizować. Od tego są młodzieżowe ośrodki wychowawcze i szkolne ośrodki socjoterapii. Czasem nałożenie kary przez dyrektora może być dla ucznia korzystniejsze, ale jeśli pochodzi z rodziny niewydolnej wychowawczo, lepiej, żeby trafił pod opiekę specjalistów.

Szkoły podstawowe i średnie
WDŻ do likwidacji. Jest decyzja MEN co w zamian
Szkoły podstawowe i średnie
Edukacja obywatelska zastąpi HiT. Jednak pełne zmiany dopiero od 2025 r.
Szkoły podstawowe i średnie
„Rzeczpospolita” udostępnia subskrypcje rp.pl: współpraca na rzecz lepszej edukacji
Szkoły podstawowe i średnie
Będą e-podręczniki. Uczniowie nie będą musieli już dźwigać ciężkich tornistrów
Szkoły podstawowe i średnie
MEN myśli o wprowadzeniu do szkół „różowych skrzyneczek”