Reklama

Podcast „Szkoła na nowo”: Szon patrole, hejt i kryzys wychowawczy w polskiej szkole

Na polskich ulicach pojawiły się „szon patrole” – samozwańcze, młodociane policje obyczajowe piętnujące dziewczęta, które w ich opinii, ubrane są nieodpowiednio. Co stoi za takimi zrachowaniami – pytamy prof. Marka Konopczyńskiego, pedagoga, członka Kolegium Nauk Pedagogicznych PAN.

Publikacja: 17.09.2025 08:00

– Szon patrol to takie dwu-, trzyosobowe grupy młodych ludzi, mężczyzn, którzy za zadanie sobie postawili śledzenie moralności koleżanek – wyjaśnia prof. Konopczyński. W jego ocenie nie jest to jedynie młodzieńczy wybryk, lecz symptom głębszych problemów społecznych. – To jest działanie wykluczające. To jest działanie, które poprzez publikowanie i komentarze poniża – podkreśla ekspert.

Reklama
Reklama

Źródła takich postaw sięgają dalej niż same szkolne korytarze, a wypływają z wielu krzywdzących kobietę przekonań. – Przecież w Polsce znane jest powiedzenie o tym, że kobieta się sama prosiła. To pokazuje, że młodzi ludzie często powielają krzywdzące schematy, które usłyszeli od dorosłych.

Ale dużą rolę odgrywają media społecznościowe. – Inspiracja idzie również z mediów społecznościowych, bo to też jest walka o lajki – zauważa Konopczyński. – Popularność i pogoń za uznaniem w sieci sprawiają, że upokarzanie innych staje się dla części młodych atrakcyjną strategią zdobywania pozycji – dodaje.

Czytaj więcej

„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi

Prof. Marek Konopczyński: Sama kara to za mało, by zmienić myślenie

Problem hejtu i przemocy jest jednak szerszy.  – Samą karą, samym ściganiem sprawy nigdy się do końca nie załatwiło – mówi profesor, wskazując na konieczność działań wychowawczych i edukacyjnych, które wyprzedzają eskalację konfliktów. I opowiada o swoim dziecku: – Mój najmłodszy syn miał pewne problemy w szkole, dlatego że jest bardzo dobrze funkcjonującym, ale jednak jest w spektrum autyzmu. I przez to stawał się ofiarą. Jak przyparty do muru reagował. I był oskarżany o to, że jest agresorem – przyznaje Konopczyński. Ten przykład pokazuje, jak łatwo ofiara bywa błędnie postrzegana jako winna.

Reklama
Reklama

Krytyka dotyka także systemu edukacji i przygotowania nauczycieli. – Nauczyciele są źle kształceni, bo każdy nauczyciel, szczególnie w szkole podstawowej, powinien być pedagogiem, a nie tylko dydaktykiem – stwierdza profesor. W jego ocenie brak kompetencji wychowawczych i wrażliwości na sygnały kryzysu to jedna z największych bolączek polskiej szkoły.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Szon Patrol pod groźbą kary

Uczniowie potrzebują uważności i podmiotowego traktowania

Profesor podkreśla też wagę społecznego kontekstu problemu jakim są próby odebrania sobie życia: – Samobójstwo jest zjawiskiem społecznym, a nie indywidualnym. I każda osoba, która podejmuje się takiego czynu w porę nie dostała pomocy. To zdanie brzmi jak apel o większą uważność i gotowość reagowania w najbliższym otoczeniu młodzieży – mówi prof. Konopczyński.

Nie sposób pominąć chaosu w systemie edukacji. – Edukacja jest taką osią rozwoju państwa, rozwoju narodu. I to jest jeden z ważniejszych czynników, że ktoś czuje się obywatelem tego państwa – zaznacza Konopczyński. Krytykuje przy tym ciągłe reformy i spadek prestiżu zawodu nauczyciela, które dodatkowo pogłębiają problemy wychowawcze.

Rozmówcy wracają też do pytań o prawo i odpowiedzialność. – Dlaczego szkoły nie sięgają po przepisy prawa, które mogłyby chronić dzieci? – pyta prowadząca. – Tu prawo może być bezradne – mówi wprost Konopczyński.

Przykład Julii z Lubina, która popełniła samobójstwo w wyniku hejtu, staje się punktem odniesienia do refleksji o konieczności zmian. – Potrzebujemy takiej ustawy Julii, żeby z tym walczyć – mówi Joanna Ćwiek-Świdecka. Profesor dodaje jednak: – Najgorsze prawo jest takie, które z założenia wiemy, że nie będzie stosowane. Trzeba stworzyć fundament aksjologiczny, fundament wartości. Od tego jest szkoła.

– Szon patrol to takie dwu-, trzyosobowe grupy młodych ludzi, mężczyzn, którzy za zadanie sobie postawili śledzenie moralności koleżanek – wyjaśnia prof. Konopczyński. W jego ocenie nie jest to jedynie młodzieńczy wybryk, lecz symptom głębszych problemów społecznych. – To jest działanie wykluczające. To jest działanie, które poprzez publikowanie i komentarze poniża – podkreśla ekspert.

Źródła takich postaw sięgają dalej niż same szkolne korytarze, a wypływają z wielu krzywdzących kobietę przekonań. – Przecież w Polsce znane jest powiedzenie o tym, że kobieta się sama prosiła. To pokazuje, że młodzi ludzie często powielają krzywdzące schematy, które usłyszeli od dorosłych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rodzice i uczniowie
Wycieczki szkolne 2025/2026. Co warto wiedzieć o ubezpieczeniu i ich organizacji?
Rodzice i uczniowie
Edukacja zdrowotna w szkołach. MEN rusza z kampanią informacyjną
Rodzice i uczniowie
„Gwarancja spokojnego startu roku szkolnego 2025/2026”. Przedłużenie przepisów dla dzieci i młodzieży z Ukrainy
Rodzice i uczniowie
Czy rada rodziców w szkole może żądać składek? Przepisy są jednoznaczne
Rodzice i uczniowie
Korepetycje coraz droższe. Rodzice płacą już niemal 900 zł miesięcznie za dodatkowe lekcje
Reklama
Reklama