Przede wszystkim warto mieć świadomość tego, że z edukacji domowej może skorzystać każde dziecko. Ale także pamiętać o tym, że ten tryb nauczania nie musi być „na zawsze”. Edukacja domowa może trwać rok albo kilka lat, przed jej rozpoczęciem i po jej zakończeniu dziecko może wrócić do szkoły, do której zresztą – zgodnie z ustawą – musi być zapisane z chwilą ukończenia 7. roku życia. Nawet, jeśli uczy się w domu.
Nauka, a co potem?
To, w jaki sposób rodzice i dzieci będą oceniać edukację domową, jest bardzo indywidualne. Część dzieci świetnie radzi sobie z samodzielnym przyswajaniem wiedzy, inne potrzebują wsparcia i aktywnego uczestnictwa rodzica. Część dzieci woli pracować i bawić się w mniejszej grupie, innym będzie brakować szkolnej codzienności, klasy i towarzystwa. Analogicznie ma się sytuacja z rodzicami – oni też mają różne charaktery, możliwości i zasoby. Edukacja domowa, jak większość rzeczy na tym świecie, ma swoje plusy i minusy.
Na początek warto na przykład zapomnieć o stereotypach. Chociażby tym, że dzieci w edukacji domowej wykluczają pracę zawodową rodzica. Oczywiście, młodsi uczniowie wymagają stałej opieki i obecności dorosłego, ale nie codziennie i nie całodobowo musi to być rodzic. A przecież im starsze dziecko tym więcej odpowiedzialności za siebie i swój plan dnia będzie od rodziców przejmowało. To też dla młodego człowieka ważna lekcja z zarządzania swoim czasem i swoją pracą.
Druga kwestia to właśnie wspomniane towarzystwo – fakt, że dziecko nie chodzi na lekcje, nie oznacza, że ma całe dnie spędzać samo, zamknięte w pokoju. Oprócz szkoły są przecież także zajęcia dodatkowe – domy kultury, szkoły językowe, obiekty sportowe. Wystarczy dopasować rodzaj aktywności do potrzeb i możliwości młodego człowieka. A przede wszystkim pamiętać o tym, że w naszym otoczeniu wciąż pojawiają się ludzie, z którymi przecież dziecko ma styczność nawet jeśli nie chodzi do szkoły.