Wiemy, ile po podwyżkach zarobią nauczyciele

Pensje pedagogów pójdą w górę o 30-33 proc. Ale będzie to mniej niż obiecane w kampanii wyborczej 1500 zł.

Publikacja: 19.01.2024 18:12

Wiemy, ile po podwyżkach zarobią nauczyciele

Foto: Fotorzepa / Jakub Dobrzyński

Pensja nauczyciela początkującego wzrośnie o 1218 zł, mianowanego – o 1167 zł, a dyplomowanego o 1365 zł. Tak wynika z projektu rozporządzenia o minimalnym wynagrodzeniu zasadniczym przygotowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i przesłanego do konsultacji społecznych.

– Podwyżki dotrą do nauczycieli z wyrównaniem od 1 stycznia. Choć pieniądze nie trafiły jeszcze do kieszeni nauczycieli, to są odłożone w budżecie – mówiła w Sejmie podczas debaty nad budżetem ministra edukacji Barbara Nowacka. Zapewnia też, że te pieniądze znajdą się na kontach pedagogów w połowie marca. Jak tłumaczy, byłyby o miesiąc wcześniej, gdyby nie to, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się zawetować ustawę budżetową, w której były one zapisane.

Czytaj więcej

Barbara Nowacka: Koniec prac domowych? Od kwietnia wejdzie rozporządzenie

W opublikowanym w piątek rozporządzaniu wskazano, że minimalna pensja nauczyciela początkującego wyniesie 4908 zł brutto, mianowanego 5057 zł brutto, a dyplomowanego 5915 zł brutto. Jeśli nauczyciel nie ma przygotowania pedagogicznego, to jego pensja będzie niższa i wyniesie odpowiednio 4788 zł, 4910 zł i 5148 zł brutto.

Nauczyciel mianowany z pensją niewiele wyższą od płacy stażysty

To minimalne stawki, co jednak nie oznacza, że nauczyciele zarobią wyłącznie „gołą” pensję. Do tego dolicza się różne dodatki np. za pracę w trudnych warunkach, na wsi, w godzinach nocnych, stażowe, dodatek za wychowawstwo czy motywacyjny. Zwłaszcza ten ostatni jest w ostatnich dniach przedmiotem gorącej dyskusji po tym, jak Warszawa ogłosiła, że od tego roku wyniesie on 600 zł. A jeśli nauczyciel będzie pracował na więcej niż jeden etat, kwota ta pójdzie w górę. Ale w innych miastach kwoty te mogą być nawet dziesięć razy niższe.

Czytaj więcej

Jest budżet na 2024 rok. Co z nowelizacją? " To nie jest koniec świata"

Z drugiej strony nie wszyscy nauczyciele dostają te dodatki. Początkujący często ma samą pensję bez nadgodzin i większości dodatków. Dlatego, by jego płaca nie była aż tak głodowa, zdecydowano, że podwyżki dla nich wyniosą nie 30 a 33 proc.

Tu jednak od razu pojawia się problem, bo doszło do spłaszczenia wynagrodzenia nauczycieli na dwóch stopniach awansu. Nauczyciel mianowany, czyli taki, który ma już za sobą co najmniej cztery lata doświadczenia w pracy w szkole, odbył staż i zdał egzamin, zarobi zaledwie o 149 zł brutto więcej niż ten, który w szkole pracuje pierwszy rok. To oburza nauczycieli.

MEN podkreśla, że obecne podwyżki są najwyższe w historii. Związki zawodowe jeszcze się w sprawie rozporządzenia nie wypowiedziały. ZNP opublikowało tylko w swoich mediach społecznościowych stanowisko przyjęte przez związek w grudniu: „Prezydium ZG ZNP wnosi o realizację od 1 stycznia 2024 r. zadeklarowanego przez demokratyczną opozycję w kampanii wyborczej co najmniej 30 proc. wzrostu wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, jednak nie mniej niż 1500 zł.”

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek-Świdecka: Brak prac domowych staje się faktem. Czy to oznacza szkołę bez nauki?

Problem w tym, że jak widzimy, kwota nominalnie jest nieco niższa niż obiecywano. Ministerstwo jednak cały czas podkreśla, że jest to pierwszy krok na drodze podnoszenia nauczycielskich wynagrodzeń.

W 2024 r. rząd planuje na oświatę wydać 98 mld zł. Na podwyżki dla nauczycieli w budżecie państwa zabezpieczono 23,5 mld zł w subwencji oświatowej i w rezerwach celowych. Subwencja oświatowa w 2024 r. wyniesie 2,33 proc. PKB. Rok temu było to 1,87 proc. PKB.

Pensja nauczyciela początkującego wzrośnie o 1218 zł, mianowanego – o 1167 zł, a dyplomowanego o 1365 zł. Tak wynika z projektu rozporządzenia o minimalnym wynagrodzeniu zasadniczym przygotowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i przesłanego do konsultacji społecznych.

– Podwyżki dotrą do nauczycieli z wyrównaniem od 1 stycznia. Choć pieniądze nie trafiły jeszcze do kieszeni nauczycieli, to są odłożone w budżecie – mówiła w Sejmie podczas debaty nad budżetem ministra edukacji Barbara Nowacka. Zapewnia też, że te pieniądze znajdą się na kontach pedagogów w połowie marca. Jak tłumaczy, byłyby o miesiąc wcześniej, gdyby nie to, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się zawetować ustawę budżetową, w której były one zapisane.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oświata
Znamy szkoły przyjazne LGBTQ+. Po raz pierwszy wysoko szkoły z mniejszych miast
Oświata
Ankieta: Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za polskich licealistów
Oświata
Wojsko zaraz po ukończeniu szkoły. Co proponuje armia?
Oświata
Szef IBE: Polska szkoła choruje nie na testozę, ale na ocenozę
Oświata
Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska Damą Orderu Uśmiechu