Na forach internetowych nauczyciele pytają się nawzajem o to, komu i gdzie udało się ten bon zrealizować. Z jednej strony narzekają, że kwota na zakup laptopa jest zbyt niska, by wystarczyło na zakup dobrego komputera, z drugiej – mówią, że nie wszyscy sprzedawcy chcą sprzedawać laptopy za dopłatą do bonu. – Mam wrażenie, że niektórzy na siłę starają się wypchnąć te laptopy, które im nie schodzą. Niektórzy sprzedawcy bazują na tym, że nie wszyscy nauczyciele znają się na sprzęcie – mówi jeden z warszawskich nauczycieli, który właśnie próbuje zrealizować bon.
Sklepy przygotowały specjalne oferty skrojone pod bon
Ułatwieniem dla pedagogów mają być na stronach sklepów zakładki oznaczone jako „laptop dla nauczyciela”. Podobne oznaczenia są w sklepach stacjonarnych. - Przygotowaliśmy szeroką ofertę ponad 90 urządzeń. Wszystkie te propozycje restrykcyjnie spełniają każdy z warunków programu, eliminując późniejsze, ewentualne komplikacje w procedurze rozliczenia przyznanego bonu przez nauczycieli – mówi Michał Mystkowski, rzecznik prasowy sklepu Media Expert.
Podobnie jest np. w Komputronik, w którego ofercie przygotowano kilkadziesiąt laptopów dedykowanych nauczycielom. - Stworzyliśmy dedykowany serwis dotyczących akcji bon dla nauczyciela oraz podejmujemy działania edukacyjne, by ułatwić proces podejmowania decyzji przez nauczycieli, o tym jaki sprzęt wybrać, by najlepiej sprawdził się w ich pracy – opowiada Marcin Mordak, dyrektor sprzedaży tej sieci.
Wietrzenie magazynów
Większość sklepów godzi się na to, by nauczyciel mógł kupić laptop droższy i za niego zapłacić – zarówno gotówką, jak i na raty. Niestety, czasami zdarza się, że sprzedawcy mówią, że tak się nie da zrobić i wciskają sprzęt, na który nie ma popytu. Byleby tylko spełniały warunki określone przez rząd.
A to nie jest wcale łatwe, bo w programie, oprócz wymagań technicznych, które muszą zostać spełnione, by można było kupić laptop za bon, określona też, że muszą mieć one koniecznie trzyletni okres gwarancji i nie mogą być starsze niż dziewięć miesięcy. - W naszym przypadku laptopy zostały odpowiednio wcześniej zakontraktowane u dostawców, odbieramy dostawy laptopów bezpośrednio z produkcji nawet kilka razy w tygodniu, więc nie ma mowy o sprzedaży starszych produktów – mówi Mordak.