O bon na zakup laptopa nauczyciele mogą wnioskować już od 10 października. Przysługuje on nauczycielom uczącym w klasach IV-VIII – zarówno w szkołach publicznych jak i niepublicznych a także artystycznych. Jednak w wielu placówkach wciąż nie do końca wiadomo, kto tak naprawdę ma prawo do takiego dofinansowania.
Wątpliwości mają zwłaszcza dyrektorzy zespołów szkół oraz małych placówek, w których nauczyciele uczą zarówno w klasach IV-VIII jak i młodszych klasach podstawówki czy nawet w klasach szkoły średniej. Dotyczy to także szkół przyszpitalnych oraz placówek przy ośrodkach wychowawczych dla dzieci i młodzieży.
O wszystkim decyduje dyrektor
Problem w tym, że odpowiedzialność za przyznanie bonu nieuprawnionej osobie spada na dyrektora szkoły. Co prawda, Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało właśnie, że w Systemie Informacji Oświatowej przy każdym nazwisku nauczyciela można znaleźć adnotację o tym, czy danemu nauczycielowi bon na zakup laptopa się należy. Ale, jak można przeczytać na stronie resortu, „Lista jest wyłącznie narzędziem pomocniczym, które może zawierać niepełne dane, tj. może się zdarzyć, ze na tej liście nie będzie nauczyciela, który zgodnie z przepisami jest uprawniony do otrzymania wsparcia. Dyrektorzy szkół mogą zarówno dopisać do listy uprawnionych nauczycieli jak i skreślić osoby, którym bon nie przysługuje, mając na uwadze aktualne dane jakie posiadają o swoich pracownikach.” I dalej resort dodaje: „To dyrektor szkoły przed przekazaniem danych do organu prowadzącego szkołę weryfikuje uprawnienia każdego nauczyciela do otrzymania bonu.”
Czytaj więcej
MEiN mocno zawęzi grupę nauczycieli uprawnionych do bonu na laptopa. Związkowcy protestują i doma...
Najwięcej wątpliwości dyrektorów szkół wzbudzają sytuacje, gdy nauczyciel realizuje swój etat lub pracuje ponadwymiarowo w różnych szkołach i klasach. – Mam w szkole nauczycieli, którzy uczą w klasach IV-VIII, ale też mają dodatkowe godziny w liceum czy internacie. Niektórzy, jak np. nauczyciele angielskiego pracują i w starszych i młodszych klasach podstawówki. Czytałam analizę prawną, z której wynikało, że bon należy się tylko takiej osobie, która uczy tylko i wyłącznie w klasach IV-VIII. To by oznaczało, że u nas w szkole takiego bonu nie dostałby nikt – opowiada dyrektorka jednego z zespołów szkół na Mazowszu. I dodaje, że próbowała uzyskać odpowiedź na to pytanie w wydziale edukacji organu prowadzącego szkołę, ale tam też nie wiedzieli. – Poradzono mi, że jeśli mam wątpliwości, to lepiej, żebym nie podejmowała decyzji o jego przyznaniu, bo w razie gdyby się on nie należał, odpowiem za to finansowo – tłumaczy.