Lublin jest dziewiątym w kolejności miastem w Polsce. Ma ok. 353 tys. mieszkańców. W mieście jest ok. 100 tys. studentów. Władze chcą, by ośrodek nadal się rozwijał, dlatego zależy im, aby młode osoby zostawały w Lublinie. Urzędnikom zależy zwłaszcza na pracownikach naukowych wyższych uczelni: doktorantach, asystentach. Dlatego chcą im rozdawać mieszkania komunalne. – Kiedyś tacy ludzie mieszkali w domach asystentów. Dziś tej możliwości nie ma. Za niską uczelnianą pensję nikogo nie stać na zakup lokalu na wolnym rynku – opowiada Stanisław Fic, wiceprezydent Lublina.
Miasto ma swój program rozwoju budownictwa komunalnego. Chce postawić na swoich działkach cztery – pięć budynków wielorodzinnych, w których znajdzie się po 100 – 120 lokali. Na trzy z nich samorząd ma już pozwolenia budowlane. – W przyszłym roku ruszy budowa, która zakończy się po 15 miesiącach. Chcemy, by w jednym z tych bloków przydziały lokali dostali właśnie młodzi naukowcy – tłumaczy wiceprezydent Fic. W sumie do puli dla pracowników nauki trafiłoby ok. 50 mieszkań do podziału pomiędzy naukowców z państwowych uczelni. Najwięcej z UMCS oraz Politechniki Lubelskiej.
Jednak na to, by samorząd rozdawał mieszkania komunalne bez kolejki młodym naukowcom, powinna się wcześniej zgodzić rada miasta. W tej chwili na przydział lokali z puli miasta (komunalnych oraz socjalnych) czeka 2530 rodzin. – Liczba osób składających wnioski o przydział wciąż rośnie – przyznaje Mirosław Kalinowski z zespołu prasowego lubelskiego ratusza.
Poza tym miasto powinno dać przydział lokali socjalnych lub pomieszczeń tymczasowych ponad 600 osobom po wyrokach eksmisyjnych.
A mieszkań komunalnych brakuje. W tym roku przybędzie tylko 30 lokali socjalnych przy Żelaznej. W przyszłym roku ani mieszkań socjalnych, ani komunalnych nie będzie. Za to w 2010 r. ich liczba wzrośnie o ponad 265. Wtedy to mają być skończone trzy komunalne bloki przy ul. Sulisławickiej, Mireckiego oraz Zygmunta Augusta.