Oferowana pomoc mało dostępna i niewystarczająca – wynika z badań przeprowadzonych przez fundację Initium w ramach projektu YES, a realizowanego przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Według przepytanych studentów do osiągnięcia sukcesu, czyli założenia firmy, potrzebne są: kapitał na start, doradztwo i obsługa prawna, księgowa i kadrowa, kontakty oraz know-how biznesowy. To właśnie w tych dziedzinach młodzi ludzie oczekują pomocy od organizacji wspierających przedsiębiorców. 93 proc. odpowiedziało, że wiedzą o istnieniu takich organizacji (np. inkubatorów biznesu, urzędów pracy), ale aż 88 proc. respondentów marzących o pracy na swoim nigdy się z nimi nie kontaktowała.
Nie dziwi zatem mała skala wsparcia dla osób zakładających swój biznes. Spośród 400 tys. firm zarejestrowanych w 2010 roku (dane GUS) pomoc z 735 organizacji otrzymała niewiele ponad jedna na 100.
– Problemem jest nie tylko skala, ale także zakres pomocy, jaką proponują te organizacje. Żacy nie mogą liczyć na pomoc w najistotniejszych kwestiach, bo jest ona rzadko oferowana – mówi Paweł Dobrowolski, prezes zarządu fundacji Initium. Tylko co czwarta spośród przebadanych organizacji oferuje kapitał potrzebny do rozpoczęcia działalności, a o pomoc w obsłudze księgowej można się zwrócić jedynie co do trzeciej. Żadna nie oferuje wszystkich tych usług jednocześnie. Brak też wiarygodnych pomiarów skuteczności wsparcia – 45 proc. badanych organizacji nie ma danych o działalności firmy objętej pomocą, nie wie, czy dalej działa i jak funkcjonuje.
By zmienić tę sytuację, Initium proponuje organizacjom – głównie inkubatorom przedsiębiorczości – wprowadzenie programu Mentor. Pomysł jest prosty: do konkretnej firmy przypisany będzie doświadczony przedsiębiorca, który w zamian za podzielenie się swoją wiedzą i zdobytymi kontaktami będzie miał udział w zyskach. Inną ciekawą ideą jest propozycja zamiany formy dofinansowania z dotacji na udziały, dzięki czemu w chwili wyjścia z inwestycji można będzie odzyskać środki finansowe, w dalszej kolejności natomiast udziały byłyby sprzedawane. – Takie zmiany pozwolą na pomoc dla zdecydowanie większej liczby projektów i firm niż obecnie. Między innymi dlatego, że system finansowania stanie się podobny do zasad funkcjonowania Venture Capital, które sprawdzają się w praktyce rynkowej – dodaje Dobrowolski.