Elementarz dla klas drugich składa się z czterech oddzielnych części, z których dodatkowo wydzielono podzielony także na cztery części podręcznik do nauczania matematyki. To oznacza, że przy zakładanym przez Ministerstwo Edukacji nakładzie 600 tys. egzemplarzy trzeba wydrukować, spakować i rozwieźć do blisko 13 tys. szkół podstawowych 4,8 mln sztuk książek dla drugoklasistów. Dodatkowo MEN zaplanowało także dodruk i dystrybucję „Elementarza" dla pierwszoklasistów, co daje dodatkowo około pół miliona publikacji.
Pilne poszukiwania
Pod koniec ubiegłego roku ministerstwo rozpisało przetarg na realizację tego zadania. Pierwotnie termin składania ofert mijał 10 lutego, jednak ze względu na zmiany w warunkach zamówienia wydłużono go do 9 marca. Jednak do dziś przetarg nie został rozstrzygnięty. Dlaczego? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do konkursu zgłosił się tylko jeden oferent, który za realizację tej usługi zażądał kwoty sześciokrotnie wyższej, niż zaplanowało na ten cel MEN.
– Ministerstwo zakładało, że przy takim nakładzie koszt wyprodukowania jednego egzemplarza powinien się kształtować na poziomie 2,5 zł, co razem z dystrybucją miało w sumie kosztować ok. 15 mln zł. Tymczasem do ministerstwa wpłynęła jedynie oferta od amerykańskiego koncernu opiewająca na kwotę ok. 90 mln zł – opowiada nam osoba znająca kulisy tego przetargu.
Jej szacunki potwierdza przedstawiciel jednego z polskich wydawnictw, które przymierzało się do startu w tym konkursie. – Z naszych wyliczeń wynikało, że realizacja tego zadania powinna kosztować 12–14 mln zł – mówi.
Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że resort edukacji na własną rękę poszukuje teraz drukarni, które podjęłyby się druku podręcznika. Pod koniec ubiegłego tygodnia MEN rozesłało do drukarni maile z prośbą o złożenie oferty cenowej na usługę druku książek. Opis przedmiotu zamówienia, a także ilość egzemplarzy, nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o druk „Elementarza".