Nie ma wykonawcy rządowego elementarza dla drugoklasistów

Nie ma wykonawcy książki dla drugoklasistów. Jedyna firma, która złożyła ofertę, chce sześć razy więcej pieniędzy, niż ma resort edukacji.

Aktualizacja: 26.04.2015 23:35 Publikacja: 26.04.2015 21:32

Joanna Kluzik-Rostkowska

Joanna Kluzik-Rostkowska

Foto: Fotorzepa

Elementarz dla klas drugich składa się z czterech oddzielnych części, z których dodatkowo wydzielono podzielony także na cztery części podręcznik do nauczania matematyki. To oznacza, że przy zakładanym przez Ministerstwo Edukacji nakładzie 600 tys. egzemplarzy trzeba wydrukować, spakować i rozwieźć do blisko 13 tys. szkół podstawowych 4,8 mln sztuk książek dla drugoklasistów. Dodatkowo MEN zaplanowało także dodruk i dystrybucję „Elementarza" dla pierwszoklasistów, co daje dodatkowo około pół miliona publikacji.

Pilne poszukiwania

Pod koniec ubiegłego roku ministerstwo rozpisało przetarg na realizację tego zadania. Pierwotnie termin składania ofert mijał 10 lutego, jednak ze względu na zmiany w warunkach zamówienia wydłużono go do 9 marca. Jednak do dziś przetarg nie został rozstrzygnięty. Dlaczego? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do konkursu zgłosił się tylko jeden oferent, który za realizację tej usługi zażądał kwoty sześciokrotnie wyższej, niż zaplanowało na ten cel MEN.

– Ministerstwo zakładało, że przy takim nakładzie koszt wyprodukowania jednego egzemplarza powinien się kształtować na poziomie 2,5 zł, co razem z dystrybucją miało w sumie kosztować ok. 15 mln zł. Tymczasem do ministerstwa wpłynęła jedynie oferta od amerykańskiego koncernu opiewająca na kwotę ok. 90 mln zł – opowiada nam osoba znająca kulisy tego przetargu.

Jej szacunki potwierdza przedstawiciel jednego z polskich wydawnictw, które przymierzało się do startu w tym konkursie. – Z naszych wyliczeń wynikało, że realizacja tego zadania powinna kosztować 12–14 mln zł – mówi.

Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że resort edukacji na własną rękę poszukuje teraz drukarni, które podjęłyby się druku podręcznika. Pod koniec ubiegłego tygodnia MEN rozesłało do drukarni maile z prośbą o złożenie oferty cenowej na usługę druku książek. Opis przedmiotu zamówienia, a także ilość egzemplarzy, nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o druk „Elementarza".

Wiadomo już, że zakładany pierwotnie przez MEN system druku i dystrybucji rządowego podręcznika nie zostanie zrealizowany. Zgodnie bowiem z warunkami przetargu pierwsza transza podręczników, około 3 mln książek (część I i II „Elementarza" dla drugoklasistów oraz dodruk podręcznika dla pierwszoklasistów), miała trafić do szkół 15 czerwca, przy czym ministerstwo zobowiązało się, że najpóźniej 60 dni wcześniej, a więc 16 kwietnia, dostarczy wykonawcy materiały do druku. Tak się nie stało.

Błędne założenia

Dlaczego do przetargu stanął tylko jeden oferent i zażądał tak wysokiej kwoty za realizację tej usługi? Według naszych rozmówców podstawowym błędem, jakie popełniło ministerstwo, było połączenie druku i dystrybucji podręczników w jedną usługę.

– Nie ma na polskim rynku firmy, która samodzielnie byłaby w stanie najpierw wydrukować, a potem rozwieźć po kraju taką liczbę książek, co oznacza, że w grę wchodziło partnerstwo co najmniej dwóch podmiotów – mówi nasz informator.

I tu zaczynają się schody, bo warunki zamówienia niosły ze sobą ogromną skalę ryzyka. Z jednej strony MEN zapewniło sobie trzyletnią gwarancję na wymianę wadliwych egzemplarzy książki, z drugiej narzuciło ostry reżim dotyczący terminów dostaw. – To oznacza, że drukarnie mogły obawiać się tego, że nie otrzymają zapłaty za druk w sytuacji, gdy zawiedzie firma logistyczna, i odwrotnie, dystrybutorzy bali się konsekwencji, gdyby zawiodły drukarnie – dodaje nasz rozmówca. W jego ocenie tak wysoka oferta cenowa amerykańskiego koncernu może wynikać z tego, że założył on konieczność kilkukrotnego druku i dystrybucji „Elementarza". Nakłada się na to opinia wydawców, zdaniem których parametry techniczne, jakie założyło ministerstwo, dla rządowego podręcznika są tak niskie, że książki nie wytrzymają eksploatacji przez trzy roczniki.

Resort milczy

Potwierdzają to wyniki badania pośród 1,7 tys. nauczycieli, które na początku tego roku przeprowadziła „Rzeczpospolita" wspólnie z pracownią SW Research. 70 proc. z nich po zaledwie kilku miesiącach użytkowania wskazywała na niską jakość wykonania „Elementarza" dla pierwszaków. Tylko 1 proc. badanych stwierdził, że jest on dobrze wykonany. Średnio nauczyciele wskazywali, że w ręce kolejnego rocznika w nienaruszonym stanie trafi mniej niż 40 proc. egzemplarzy, którymi dysponuje szkoła.

O kulisy przetargu na „Elementarz" zapytaliśmy MEN. Na przesłane w środę pytania, mimo monitów, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nie odpowiedziała na nasze próby kontaktu telefonicznego oraz pytania wysłane esemesem.

Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń