Plan minister Anny Zalewskiej to prawdziwy legislacyjny sprint. 3 listopada – reforma będzie rozpatrzona przez Komitet Stały Rady Ministrów, 8 listopada – przez samą RM, jeszcze w listopadzie projekty (prawo oświatowe i ustawa je wprowadzająca) mają trafić do Sejmu. To oznacza, że minister edukacji wierzy, iż ani Komitet, ani rząd żadnych poważniejszych zastrzeżeń do jej projektów mieć nie będą.
Podobnie gładko ma wszystko pójść w parlamencie: listopad–grudzień – prace nad ustawami, na koniec roku skierowanie ich do podpisu prezydenta RP, a w styczniu – wejście w życie.
W toku konsultacji do MEN napłynęło 13 opinii od ministrów oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Rządowego Centrum Legislacji, 90 opinii od partnerów społecznych, w tym przede wszystkim nauczycieli, rodziców oraz uczniów, 17 opinii od organów i instytucji państwowych i ponad 2400 komentarzy od obywateli.
Lista zgłoszonych uwag to swoiste kompendium wiedzy o nastrojach i poglądach wielu środowisk: nauczycieli, rodziców i instytucji, takich jak Rada Szkół Katolickich, Ordo Iuris czy Rada Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej. Zespół Szkół Specjalnych z Krakowa zwraca np. uwagę pani minister, że „projekt ustawy utrzymuje dotychczasowy segregacyjny system szkolnictwa specjalnego. Podział uczniów ze względu na stopień upośledzenia umysłowego ma niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem".
Największą grupę uwag określić jednak można jako generalnie krytykującą koncepcje ministerstwa. I tak np. Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty zdecydowanie negatywnie ocenia reformy: „Uważamy, że nie odpowiadają na potrzeby uczniów i nie służą dobrze poprawie standardów kształcenia".