Reklama
Rozwiń
Reklama

Rząd chce uczyć emigrantów

W Kijowie powstanie pierwsza polsko-ukraińska szkoła. Wiosną ruszy placówka edukacyjna w Londynie

Publikacja: 01.03.2008 03:15

O szkołę w Kijowie poprosili Polacy, którzy pracują na Ukrainie na kontraktach. W tej sprawie wysłali list do minister edukacji Katarzyny Hall. Teraz jeśli ich dzieci chcą zachować kontakt z językiem, mogą jedynie korzystać z zajęć w polskim punkcie konsultacyjnym. Chodzi do niego 90 dzieci. Uczą się polskiego, historii, geografii. To jednak nie wystarcza, by uznać, że spełniają obowiązek szkolny. W dodatku, gdy po jakimś czasie wrócą do polskich szkół, będą miały zaległości. Wiceminister Krzysztof Stanowski rozmawiał w piątek ze stroną ukraińską na temat powołania w Kijowie pierwszej polsko-ukraińskiej szkoły. – Chodziliby do niej Polacy i Ukraińcy. Przedmioty byłyby wykładane w dwóch językach. Placówka działałaby według systemu szkolnictwa ukraińskiego. Ukraińcy są zainteresowani, bo nasz język jest u nich bardzo popularny – przekonuje Stanowski.

Zagraniczne szkoły mają pomóc dzieciom emigrantów w nadrabianiu zaległości

W najbliższych tygodniach metodycy z obu krajów mają rozmawiać o programie nauczania klas I – III, bo placówka miałaby rozpocząć od przyjmowania najmłodszych uczniów. Wystartuje być może od nowego roku szkolnego.

Szacuje się, że za chlebem wyjechało z Polski blisko 2 mln rodaków. Najwięcej (według nieoficjalnych danych nawet milion) mieszka w Londynie. Tam w kwietniu rząd uruchamia szkolny punkt konsultacyjny. Będzie działał na zasadach podobnych do szkół sobotnich prowadzonych przez stowarzyszenia.

Punkt ulokowano w licznie zamieszkanej przez Polaków dzielnicy Hammersmith-Fulham. Nauczyciele w nim pracujący mają dbać o uzupełnianie edukacji polskich dzieci – by nie miały problemu z nadrobieniem materiału, gdy ich rodzice zdecydują się na powrót do kraju.

Reklama
Reklama

Zagranicznych szkół może być więcej. W Sejmie toczą się prace nad rządowym projektem przekształcenia niemieckiej szkoły im. Willy’ego Brandta, działającej przy niemieckiej ambasadzie, w placówkę funkcjonującą w polskim systemie edukacji.

Gdy posłowie się zgodzą na powołanie takiej polsko-niemieckiej szkoły, to będzie ona pierwszą w kraju, w której Polacy razem z Niemcami będą uczyli się według zagranicznego programu nauczania. W tym przypadku niemieckiego. W tej chwili Niemcy na całym świecie mają około 200 takich szkół.

Resort edukacji rozmawia z rządem francuskim na temat powołania podobnej dwujęzycznej placówki.

– Taka szkoła jest dobra dla polskich uczniów wracających z rodzicami z migracji zarobkowej. Realizuje program, który zapoznaje z językiem i kulturą obu państw. Często dzieci migrantów są zawieszone między dwoma kulturami i trudno jest im się odnaleźć w typowo polskiej szkole – mówi Małgorzata Multańska, dyrektorka polskiego pionu nauczania szkoły im. Willy’ego Brandta.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki r.czeladko@rp.pl

O szkołę w Kijowie poprosili Polacy, którzy pracują na Ukrainie na kontraktach. W tej sprawie wysłali list do minister edukacji Katarzyny Hall. Teraz jeśli ich dzieci chcą zachować kontakt z językiem, mogą jedynie korzystać z zajęć w polskim punkcie konsultacyjnym. Chodzi do niego 90 dzieci. Uczą się polskiego, historii, geografii. To jednak nie wystarcza, by uznać, że spełniają obowiązek szkolny. W dodatku, gdy po jakimś czasie wrócą do polskich szkół, będą miały zaległości. Wiceminister Krzysztof Stanowski rozmawiał w piątek ze stroną ukraińską na temat powołania w Kijowie pierwszej polsko-ukraińskiej szkoły. – Chodziliby do niej Polacy i Ukraińcy. Przedmioty byłyby wykładane w dwóch językach. Placówka działałaby według systemu szkolnictwa ukraińskiego. Ukraińcy są zainteresowani, bo nasz język jest u nich bardzo popularny – przekonuje Stanowski.

Reklama
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Edukacja
Powrót prac domowych w szkołach jest praktycznie pewny. Decyzja już w październiku
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Edukacja
Czy obowiązkowe prace domowe wrócą do szkół? Barbara Nowacka określiła datę tej decyzji
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama