Resort poleca studia, po których nie ma pracy?

Co robić po biotechnologii? Ministerstwo kusi do studiowania tego kierunku. Absolwenci: proponują nam pracę tylko w akwizycji

Aktualizacja: 23.06.2009 02:26 Publikacja: 23.06.2009 01:37

Władze Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej przyznają: w kraju brakuje pr

Władze Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej przyznają: w kraju brakuje przemysłu biotechnologicznego. Dodają, że absolwenci znajdują pracę w przemyśle spożywczym. Na zdjęciu doktorantka Aneta Antczak

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło wyniki konkursu dla uczelni na zwiększenie liczby studentów „kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki”.

[wyimek]380 mln zł - tyle rząd przeznaczył na promowanie studiów technicznych w 2009 roku[/wyimek]

Jak wybrano kierunki? – Listę stworzyliśmy na podstawie informacji z urzędów pracy, raportów firm rekrutacyjnych oraz przede wszystkim zamówionych przez resort badań wśród pracodawców – wyjaśnia wiceminister nauki prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek.

Najlepsi studenci, którzy wybiorą tzw. zamawiane kierunki, mogą liczyć na stypendia w wysokości tysiąca złotych. Szkoły wyższe dostaną dodatkowe dofinansowanie. Na takie promowanie studiów technicznych rząd przeznaczył na 2009 rok 380 mln zł.

Wśród kierunków promowanych przez resort znalazły się m.in. matematyka, informatyka, ochrona środowiska, a także biotechnologia.

Resort reklamuje je spotem wyprodukowanym za 158,6 tysięcy złotych „Najważniejsze, żebyś po skończeniu miał pracę i czerpał z życia” – przekonuje w reklamie niezdecydowanego kandydata na studia jego kolega. „Zgłoś się na kierunki zamawiane. Potem znajdziesz dobrze opłacaną pracę w swoim zawodzie” – zachęca narrator.

[srodtytul]Potrzebni gospodarce?[/srodtytul]

– Wystarczy obejrzeć ogłoszenia „szukam pracy” czy poczytać posty na forach internetowych, gdzie ogłaszają się bezrobotni biotechnolodzy, by się zorientować, że hasło, iż są potrzebni gospodarce, to kompletna bzdura – twierdzi Joanna z Pomorza, absolwentka biotechnologii.

Studia przygotowują biotechnologów do pracy w różnych gałęziach przemysłu, np. farmaceutycznym przy opracowywaniu nowych leków czy suplementów diety albo w przemyśle paliwowym przy produkcji biopaliw czy też kosmetycznym przy opracowywaniu efektywniej walczących ze zmarszczkami kremów. Mogą też pracować w rolnictwie nad poprawą wydajności hodowli roślin czy zwierząt.

Joanna twierdzi jednak, że przebierać można jedynie w ofertach dla biotechnologów poszukiwanych na stanowiska przedstawicieli handlowych. – Co nie ma nic wspólnego z wyuczonym zawodem. Praca ta polega na wciskaniu ludziom kitu reklamującego jakieś leki czy suplementy diety. Według mnie jest to wykorzystywanie przez firmy farmaceutyczne bezrobocia w mojej grupie zawodowej, bo biotechnolog to nie sprzedawca! – oburza się absolwentka biotechnologii.

[srodtytul]Przedstawiciel handlowy pilnie poszukiwany[/srodtytul]

– Gdyby było tak trudno znaleźć pracę, to urzędy pracy nie wskazywałyby, że biotechnolodzy są powszechnie poszukiwani – broni zaliczenia tego kierunku do ważnych dla polskiej gospodarki prof. Prawelska-Skrzypek.

Sprawdziliśmy, jakie są propozycje dla biotechnologów. Ani jednej nie ma np. na internetowej stronie warszawskiego urzędu pracy.

– Nie mamy ofert nie tylko dla biotechnologów, ale też chemików, fizyków, inżynierów ochrony środowiska. Jeśli zdarzają się propozycje, to tylko na staż dofinansowany przez urząd pracy, który trwa od czterech do sześciu miesięcy – mówi Monika Mielcarz z Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach.

Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku, znikomą ofertę dla biotechnologów tłumaczy tym, że firmy raczej nie poszukują wykwalifikowanych pracowników przez urzędy pracy, ale przez agencje pośrednictwa, ogłoszenia w prasie i portale internetowe.

A tam biotechnolog szybciej dostanie propozycję pracy w dziale sprzedaży międzynarodowego koncernu niż w laboratorium. – Mamy dla nich głównie oferty przedstawicieli handlowych albo wyspecjalizowanych przedstawicieli naukowych, którzy prezentują produkt firmy. Obecnie takich ofert jest około 300 – mówi Elżbieta Flasińska z grupy Pracuj.pl.

Pośrednicy pracy podkreślają, że głównym powodem braku ofert dla biotechnologów jest brak zakładów, które by ich potrzebowały. – Bardzo rzadko się zdarza, by ktoś poszukiwał takiego specjalisty, bo też w okolicy Łodzi nie ma takiego przemysłu – twierdzi Jacek Ślażyński, kierownik referatu współpracy z pracodawcami z PUP w Łodzi.

Wojciech Kamiński, który od 16 lat prowadzi w Warszawie agencję pośrednictwa pracy Wakat, opowiada, że jedna z firm poszukiwała pracownika do monitoringu badań klinicznych. – Chciała kogoś z doświadczeniem w tej dziedzinie. Niestety, u nas nie prowadzi się badań takich jak za granicą i absolwenci nie mają gdzie praktykować, więc nie spełnią wymogów. Za to chętnie zagraniczne koncerny zatrudniają ich do sprzedaży w Polsce swych produktów – twierdzi.

[srodtytul]Kierunek na przyszłość [/srodtytul]

– Firm biotechnologicznych w Polsce jest jak na lekarstwo i nie zapowiada się, aby rynek ten miał się w naszym kraju zacząć rozwijać w zastraszającym tempie – twierdzi Joanna. – Dlaczego trwoni się publiczne pieniądze na kształcenie ludzi, których zawody są kompletnie nieprzydatne?

Dr inż. Stanisław Brzeziński, prodziekan Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej: – Nie mamy fabryk enzymów, rozwiniętego przemysłu farmaceutycznego i medycznego. Jednak biotechnolodzy po naszej uczelni znajdują pracę w przemyśle spożywczym.

Wiceminister Prawelska-Skrzypek wspomina, że kiedy zdawała na studia, wielu jej kolegów wybierało studia informatyczne. – Żadna z tych osób nie pracuje w Polsce, bo po skończeniu studiów nie było dla nich ofert pracy w kraju. Dziś trudno w to uwierzyć, że kiedyś nie potrzebowano informatyków. Podobnie jest z biotechnologią. To bez wątpienia zawód przyszłości – przekonuje.

Według niej w najbliższych latach odczujemy duże zapotrzebowanie na biotechnologów, które jest dziś „w wielu krajach rozwiniętych”. Kiedy? Wiceminister nie jest w stanie dokładnie powiedzieć. – Ale ważne jest, byśmy kształcili biotechnologów, bo jeśli będziemy mieli dobrych specjalistów, to możemy też liczyć na przyciągnięcie inwestycji z dziedziny biotechnologii do Polski – podkreśla.

[ramka][b]Uczelnie, które wygrały konkurs ministerstwa[/b]

[link=http://www.mnisw.gov.pl]www.mnisw.gov.pl[/link][/ramka]

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło wyniki konkursu dla uczelni na zwiększenie liczby studentów „kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki”.

[wyimek]380 mln zł - tyle rząd przeznaczył na promowanie studiów technicznych w 2009 roku[/wyimek]

Pozostało 96% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?