Około 100 tys. zaświadczeń o dysleksji wydały w ubiegłym roku poradnie psychologiczno-pedagogiczne.
Jak podaje Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej MEN, ok. 37 tys. zaświadczeń dostali uczniowie, którzy pisali sprawdzian po podstawówce (na ponad 400 tys. zdających), 41 tys. wydano piszącym egzamin gimnazjalny (na ok. 462 tys. zdających) i 23 tys. maturzystom (na 426 tys. zdających).
Z roku na rok liczba zaświadczeń spada. Jak podaje MEN, w roku szkolnym 2003/2004 poradnie wydały ponad 124 tys. opinii, a w 2004/2005 – ok. 118 tys.
- Wbrew pozorom nie jest łatwo otrzymać opinię o dysleksji – mówi Jolanta Kamińska, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Słupsku. – Trzeba odbyć komplet badań w poradni. Ocenia się też zeszyty ucznia, przeprowadza wywiad z rodzicami. Ale im później dziecko trafia do diagnozy, tym ona jest trudniejsza i tym więcej wątpliwości.
Pracownicy poradni przyznają, że co roku pojawiają się setki rodziców i uczniów, którzy chcą uzyskać zaświadczenie o dysleksji. – Rodzice uważają, że to pomoże ich dzieciom łatwiej zdać egzamin. Nie pomoże, bo egzaminator nie bierze pod uwagę tylko typowych dla dyslektyków błędów – stwierdza Maria Gudro, wieloletnia egzaminatorka ze Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów.