- Mam nadzieje, że za parę lat nasza praca przyniesie efekty - mówi "Rz" Sabina Kleczyńska, studentka chemii na Politechnice Rzeszowskiej. Kilka tygodni wakacji poświęca na to, aby dzieci z małych miasteczek i wsi zainteresować naukami ścisłymi. Sabina w ramach studenckiego wolontariatu wraz z innymi zapaleńcami jeździ od szkoły do szkoły, aby przekonywać, że chemia, fizyka i matematyka są ciekawe. - Dzieciakom pokazuję wybuchy, spalanie banknotów czy zmianę barw substancji w probówce - wymienia Sabina. - Dla nich to wspaniała przygoda, a ja już sobie nie wyobrażam wakacji bez wolontariatu - mówi i dodaje, że młodzi adepci nauk ścisłych z wolontariuszami wcale nie chcą się rozstawać.

Program popularyzowania nauk ścisłych pod hasłem "Energia Nauki" to pomysł Polsko - Amerykańskiej Fundacji Wolności. W wakacje już skorzystało z niego 20 szkół w województwie mazowieckim i podkarpackim.

Dlaczego popularyzują akurat nauki ścisłe? - Zaczyna nam brakować wykwalifikowanych kadr, inżynierów - mówi "Rz" Włodzimierz Kleniewski ze spółki PGNiG, która zdecydowała się na wsparcie akcji. - Jeśli nie będzie ich przybywać za kilka lat będziemy mieli problemy chociażby z utrzymaniem sieci gazowniczych - tłumaczy.

Z badań przeprowadzonych na potrzeby programu przez TNS OBOP wynika, że młodzież rezygnuje z nauki przedmiotów ścisłych ze względu na to, że są trudne i trzeba poświęcić na ich zgłębianie bardzo dużo czasu. Tak odpowiedziało 66 proc. badanych uczniów i studentów. Połowa z nich stwierdziła, że to wynik braku zdolności i zainteresowań w tym kierunku.

- Prawda jest taka, że aż 60 proc. sześciolatków ma predyspozycję do nauki przedmiotów ścisłych - wyjaśnia Zdzisław Hofman ze Stowarzyszenia Klanza, które przygotowuje wolontariuszy do programu. - Problem w tym, że potem trafiają na nudne lekcje i już nie chcą się ich uczyć - mówi i dodaje, że studenci nie tylko popularyzują nauki ścisłe, ale swoim przykładem zachęcają aby młodzi ludzie w przyszłości zdecydowali się na studiowanie na wyższych uczelniach. - Wykształcenie młodego pokolenia to kwestii strategiczna i szansa na rozwój społeczno - gospodarczy kraju - podkreśla Radosław Jasiński z Polsko - Amerykańskiej Fundacji Wolności i zapowiada, że wolontariusze będą odwiedzać wiejskie szkoły w innych województwach także w ciągu roku szkolnego.