– Sytuacja jest wyjątkowa. Rano do szkół przyjdą nauczyciele i zdecydują, czy podpisują listę strajkową czy listę obecności. Jeśli tę drugą, będzie wiadomo, że egzaminy zostaną przeprowadzone – mówi „Rzeczpospolitej" dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Dodaje, że zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo ta sytuacja jest niekomfortowa dla uczniów i rodziców. – Mogę jednak zapewnić, że zarówno dyrektorzy szkół, jak i samorządowcy robią wszystko, by te egzaminy się odbyły – mówi.
Komisje last minute
W ubiegłym tygodniu minister edukacji Anna Zalewska podpisała rozporządzenie umożliwiające zatrudnienie w komisjach egzaminacyjnych osób z uprawnieniami pedagogicznymi, które chcą wesprzeć szkoły w egzaminach. Kuratoria zapewniają, że chętnych jest bardzo dużo.
Jak wynika z informacji zebranych przez „Rz", w Warszawie do zespołów nadzorujących egzaminy zgłosiło się 500 osób. – To są nauczyciele czynni i emerytowani, naukowcy, pedagodzy z przedszkoli, ośrodków czy poradni – mówi Andrzej Kulmatycki, rzecznik mazowieckiego kuratora oświaty.
Do dolnośląskiego kuratorium do wtorku do godz. 13.30 zgłosiło się 700 osób gotowych stawić się do pracy. – Sprawdzamy kwalifikacje i dostępność tych osób podczas egzaminów, bo chcemy podziałać tak, by w każdej szkole, w której będzie się odbywał egzamin, nie brakowało członków zespołu nadzorującego. Chcemy mieć gwarancje, że egzaminy się odbędą – mówi Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty.