– Sztuczna inteligencja jest w szkołach głównie za sprawą uczniów. To nie oznacza, że nauczyciele i dyrekcje nie podejmują działań, aby rozwijać swoje kompetencje w tym zakresie i również wdrażać sztuczną inteligencję jako element metod dydaktycznych – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” dr Dominik Skowroński, ekspert z Uniwersytetu Łódzkiego zajmujący się AI. Jak dodaje, obecnie rynek pracy w bardzo mocnym stopniu stawia na sztuczną inteligencję, więc szkoły powinny tak przygotowywać do pracy, by po ukończeniu szkoły można było sobie poradzić.

Czy tradycyjne sprawdziany mają sens w erze AI?

Ale nie wszystko zależy od szkoły, bo młodzi nie mają większych problemów z opanowaniem technicznych nowinek. - Prowadziłem badania wśród uczniów szkół średnich, którzy bardzo chętnie, bez krzty onieśmielenia opowiadali, w jaki sposób korzystają ze sztucznej inteligencji na sprawdzianach – mówi Skowroński. – Działa to tak, że robią telefonem zdjęcie kartki, którą dostają od pani profesor. Potem wysyłają treść do sztucznej inteligencji, która rozwiązuje zadanie. Następnie przepisują odpowiedź na kartkę – opowiada. W podobny sposób rozwiązuje się dziś prace domowe.

 – Wypadałoby więc tak przebudować nasz system kształcenia, żeby uczyć czegoś ponad to, co z łatwością może wykonać sztuczna inteligencja. Nikt na rynku pracy nie będzie wymagał kompetencji, które dzisiaj jest w stanie już wykonać sztuczna inteligencja – tłumaczy.

Ekspert z Uniwersytetu Łódzkiego zwraca także szczególną uwagę na to, że zaakceptowanie obecności AI w szkołach musi wiązać się z koniecznością koncentrowania na zasadach etycznych. Bo dzieci trzeba nauczyć, jak w dobry sposób korzystać ze sztucznej inteligencji.