Podana w czwartek dzienna liczba zakażeń Covid-19 wynosiła w Polsce 4945. To mniej niż dzień wcześniej – 5637. Wydaje się, że chorych jest więc niewielu, ale lekarze POZ zlecili wykonanie zaledwie 6610 testów. W sumie wg czwartkowych statystyk zrobiono ich 16 452 tys.

Wiadomo – Polacy testują się samodzielnie, a wyników nikt nie rejestruje. Nikt też nie przebywa na kwarantannie, bo nie ma takiego obowiązku. Jednak codziennie umiera ponad 20 osób chorych na covid.

W połowie września 2021 r. z powodu covidu zamykano pierwsze szkoły i przedszkola. Równo przed rokiem Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 882 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło 20 pacjentów z Covid-19. Wykonano jednak 42 tys. testów.

Czytaj więcej

"Nauka zdalna to ostateczność. Nie chcą jej i rodzice, i nauczyciele"

– Rzeczywiście chorych jest około 60 razy więcej niż w oficjalnych statystykach. Testowanie jest śladowe. Jesteśmy jednak w zupełnie innej sytuacji niż przed rokiem. Teraz fala zachorowań już wyhamowuje, w zeszłym roku o tej porze dopiero się rozpędzała – mówi dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW). Podkreśla też, że nie ma teraz sensu zamykać szkół i przedszkoli. Chorujemy dużo lżej.

Dyrektorzy szkół i przedszkoli nie są tego tacy pewni, bo choruje coraz więcej uczniów i nauczycieli. Nie wiadomo tylko, na co. Zgodnie z prawem to właśnie dyrektor szkoły ze względu na sytuację epidemiczną może zawiesić zajęcia. Nie działa sam.

– W rozporządzeniu ministra edukacji narodowej w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach wskazano, że dyrektor, za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, może zawiesić zajęcia na czas oznaczony, jeżeli ze względu na aktualną sytuację epidemiologiczną może być zagrożone zdrowie uczniów – wyjaśnia Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki. Podkreśla, że istotna jest więc dla dyrektora opinia wyspecjalizowanego organu, który wypowiada się ekspercko w sprawie.

Inicjatywa należy jednak do dyrektora szkoły. Nie jest jasne, skąd ma się dowiedzieć o sytuacji epidemiologicznej w jego placówce. Nie ma prawa żądać informacji, na co chorują uczniowie i pracownicy szkoły. W zeszłym roku było inaczej – szkoły współpracowały z sanepidem przy obejmowaniu uczniów kwarantanną.

– Wiem, że kilku z nieobecnych w pracy nauczycieli ma covid. Jeśli większa część kadry zachoruje, to zgłoszę się z pytaniem do sanepidu, co mam robić. Proszę uczniów i nauczycieli o testowanie i samoizolację. Nie mogę jednak wymagać, by informowali szkołę, na co chorują – mówi Dorota Klucznik, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Skierniewicach.

– Absencja nie musi być związana z covidem. Dyrektorzy będą działać intuicyjnie. Nie mają innego wyboru, bo nie dysponują twardymi danymi – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Dodaje, że na razie nie słyszał o przypadkach zawieszania zajęć w szkołach.

Ministerstwo Edukacji i Nauki informacji o zamkniętych placówkach w tym roku nie zbiera.

– Dyrektor szkoły o takiej sytuacji informuje organ prowadzący oraz organ sprawujący nadzór pedagogiczny – mówi Adrianna Całus-Polak.