Naszą wielką szansą są pieniądze z UE

Rozmowa: Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Karol Musioł

Aktualizacja: 07.05.2008 13:27 Publikacja: 07.05.2008 13:26

Naszą wielką szansą są pieniądze z UE

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Szczycimy się w Polsce dobrymi uczelniami. Jednak w światowym rankingu szanghajskim najlepsze z nich – Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski – lokują się dopiero w czwartej setce. Dlaczego?[/b]

Prof. Karol Musioł: Ten ranking bierze pod uwagę wyłącznie osiągnięcia naukowe. W przypadku najlepszych światowych uczelni składają się na nie miliardy dolarów zainwestowanych przez ostatnie 50 lat. To procentuje. A proszę sobie przypomnieć, ile u nas za czasów komunistycznych przeznaczano na naukę. Udział szkolnictwa wyższego i nauki w polskim PKB wciąż jest jednym z najniższych w Europie. Nie osiągniemy nigdy sukcesów w światowej rywalizacji uniwersytetów, jeśli będziemy trzymali tak przyduszoną naukę i szkoły wyższe. Spora część polskich naukowców wciąż pracuje w zagranicznych laboratoriach, bo w kraju nie mają warunków do badań.

[b]Da się to zmienić?[/b]

Niezbędny jest wzrost nakładów państwa na naukę. Szansy upatrujemy także w funduszach europejskich, które pozwolą na budowę nowoczesnych laboratoriów. Na przykład u nas w Krakowie za pieniądze z UE chcemy tworzyć m.in. Małopolskie Centrum Biotechnologii, Narodowe Centrum Promieniowania Cyklotronowego, Centrum Nanotechnologii i Nowych Materiałów oraz technoinkubator pozwalający wykorzystać w biznesie badania z dziedziny biofizyki, biotechnologii, biochemii i farmacji.

[b]Jak finansować naukę? Przydzielić każdej uczelni po równo czy zasilać głównie „okręty flagowe”, które wykorzystają pieniądze z maksymalnym efektem? [/b]

Najlepsze uczelnie powinny mieć największe środki do dyspozycji. Oczywiście podział pieniędzy się odbywać musi przy otwartej kurtynie, przez system konkursów wyłaniających najbardziej wartościowe projekty. Konkurencja winna być ostra, a pieniądz trudny do zdobycia, za to niemały. To jedyna droga do tego, byśmy dołączyli do światowej czołówki. Takie rozwiązania przewiduje projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Byleby tylko nie zabrakło nam odwagi.

[b]Tymczasem niektórzy naukowcy wcale nie chcą się wysilać i po zdobyciu tytuły profesora traktują uczelnię jak wygodną synekurę. [/b]

Kto nie ma ochoty pracować musi odejść z uniwersytetu. Ale dziś bardzo trudno pozbyć się takiej osoby ze względu na skomplikowane procedury. Dlatego jestem za wzmocnieniem pozycji rektora, aby miał prawo szybko zwolnić złego pracownika.

[b]Coś na wzór szefa przedsiębiorstwa?[/b]

Uczelnia jest instytucją bardzo demokratyczną, w sensie wyznaczania sobie wspólnych celów. Ale jeśli umawiamy się, że chcemy być pracownikami naukowo-dydaktycznymi, to musimy się godzić na poddanie okresowym kontrolom. Temu służyć mają m.in. elektroniczne ankiety, w których studenci UJ oceniają pracę swych wykładowców. Jeśli ktoś zgubił się po drodze lub mu ona nie pasuje, musi odejść. Uniwersytet jest wspólnym dobrem i razem musimy dbać o jego pozycję.

[b]Jednym ze sposobów weryfikacji jakości uczonego jest habilitacja?[/b] Niemal wszyscy się zgadzają, że między doktoratem a profesurą musi być jeszcze jeden próg, po którego przejściu uczony może być samodzielny naukowo, mieć doktorantów, występować o granty na badania. Jednak zastrzeżenia budzi sposób przyznawania habilitacji. Kolokwium habilitacyjne odbywa się przed radą wydziału. Przy różnorodności i wielości dziedzin naukowych, w większości przypadków członkowie rady są niekompetentni i w podjęciu decyzji kierują się opiniami recenzentów. Inna trudność to konieczność zgromadzenia obok pracy habilitacyjnej tzw. dorobku naukowego czyli 10–15 publikacji, co może trwać wiele lat i opóźniać karierę naukową. Jeśli ktoś jest zdolny i napisał bardzo dobrą pracę habilitacyjną, dajmy sobie spokój z dorobkiem.

[b]Jak to rozwiązać?[/b]

Zamiast habilitacji w obecnym kształcie wprowadźmy stopień roboczo nazywany certyfikatem promotorskim. Niech 3–4 recenzentów oceni to, co naukowiec zrobił po uzyskaniu doktoratu, i wraz z kilkoma specjalistami z danej dziedziny i rozmowie z nim głosują nad awansem. To będzie pozytywna selekcja dojrzałości naukowej i istotne przyspieszenie kariery naukowej. Zniesienie stopnia doktora habilitowanego ułatwi też zatrudnianie zagranicznych naukowców na stanowiskach profesora

[b]Rz: Szczycimy się w Polsce dobrymi uczelniami. Jednak w światowym rankingu szanghajskim najlepsze z nich – Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski – lokują się dopiero w czwartej setce. Dlaczego?[/b]

Prof. Karol Musioł: Ten ranking bierze pod uwagę wyłącznie osiągnięcia naukowe. W przypadku najlepszych światowych uczelni składają się na nie miliardy dolarów zainwestowanych przez ostatnie 50 lat. To procentuje. A proszę sobie przypomnieć, ile u nas za czasów komunistycznych przeznaczano na naukę. Udział szkolnictwa wyższego i nauki w polskim PKB wciąż jest jednym z najniższych w Europie. Nie osiągniemy nigdy sukcesów w światowej rywalizacji uniwersytetów, jeśli będziemy trzymali tak przyduszoną naukę i szkoły wyższe. Spora część polskich naukowców wciąż pracuje w zagranicznych laboratoriach, bo w kraju nie mają warunków do badań.

Pozostało 80% artykułu
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska