Drugi nabór na studia trwa. Wiele uczelni wciąż przyjmuje kandydatów na studia niestacjonarne – czyli wieczorowe i zaoczne (zarówno licencjackie, magisterskie, jak i doktoranckie). O indeks można się jeszcze starać na warszawskich uczelniach, takich jak: SGGW, UW, PW, SWPS, Łazarski czy Jański.
Mimo że studia niestacjonarne wiążą się z kosztami w postaci czesnego, kandydatów nie brakuje. – Dziś sam dyplom uczelni wyższej to za mało. Wyższe wykształcenie, dwa języki i doświadczenie zawodowe to pakiet podstawowy, żeby znaleźć pracę. Dlatego od pierwszego roku studiów zamierzam pracować i studiować – mówi 19-letnia Agnieszka, która w tym roku chce się dostać na zaoczne dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
O ile w ofertach studiów niestacjonarnych można jeszcze przebierać, o tyle limit miejsc na studia stacjonarne (dzienne, a w przypadku uczelni państwowych - bezpłatne) jest już prawie wyczerpany.
Część uczelni wyższych, np. Uniwersytet Warszawski, zakończyła już rekrutację na większość kierunków studiów stacjonarnych. Jak wynika ze statystyk rekrutacyjnych na rok akademicki 2008/2009, największa konkurencja panowała na iberystyce (22 kandydatów na jedno miejsce), psychologii (20 chętnych), dziennikarstwie i komunikacji społecznej (ponad 17 osób).
Zacięta walka o indeksy na UW toczyła się także na anglistyce, socjologii, etnologii i europeistyce.