Przedszkola pękają w szwach

Ruda Śląska (150 tys. mieszkańców) musiała w tym roku utworzyć aż 442 nowe miejsca w przedszkolach, Tychy (130 tys.) prawie 200. - Właśnie kończymy adaptację strychu w jednym z przedszkoli, by pomieścić kolejne 50 dzieci - przyznaje w rozmowie z "Rz" Aleksandra Cieślik, rzeczniczka tyskiego magistratu. W całej Polsce gminy zachęcają do utworzenia prywatnych przedszkoli. Potrzeby są ogromne.

Publikacja: 31.08.2009 14:10

Miejsce w takim przedszkolu dla wielu pozostaje w sferze marzeń

Miejsce w takim przedszkolu dla wielu pozostaje w sferze marzeń

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

- Sama adaptacja miejsc kosztowała nas milion złotych - wylicza prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania. Według prezydenta potrzeby są tak duże, że należałoby uruchomić kolejne 450 miejsc dla 2-3 i 4-latków w mieście by sprostać potrzebom. Skąd taki boom? - Ruda Śląska rozwija się, jest przyjazna dla młodych małżeństw, dużo u nas osób buduje się - twierdzi Stania. Pod koniec roku otworzone zostaną dwa - pierwsze w tym mieście-przedszkola prywatne. - Szukamy więcej chętnych - podkreśla prezydent Stania.

18 dodatkowych oddziałów przedszkolnych, które zostaną otwarte 1 września 2009 roku w kilkunastu przedszkolach i szkołach w Rudzie Śląskiej (m.in. w Szkole Podstawowej nr 3 w Rudzie 1, w Miejskim Przedszkolu nr 47 w dzielnicy Bykowina oraz w Gimnazjum nr 8 w Halembie) przygotowywano całe wakacje.

Przedszkolaków jest tak dużo z kilku powodów. Po pierwsze - rodzi się więcej dzieci (w dorosłe życie wkroczyły dzieci boomu demograficznego lat 80.). Po drugie - to efekt reformy edukacji: od 1 września 2009 r. dzieci pięcioletnie mają prawo do rocznego przygotowania przedszkolnego, by pójść do szkoły w wieku 6 lat. Z tego powodu, w Rudzie Śląskiej zabrakło miejsc dla prawie pół tysiąca dzieci trzy- i czteroletnich.

[srodtytul]Nadzieja na strychu[/srodtytul]

Nie inaczej jest w Tychach na Śląsku, które od nowego roku szkolnego uruchomią 186 nowych, dodatkowych miejsc dla przedszkolaków: 27 w przedszkolu nr 26 i 21, 84 w punktach przedszkolnych w budynku internatu a także trzy nowe przedszkola prywatne, w sumie kolejnych 75 miejsc. - Zachęcaliśmy przedsiębiorców, by tworzyli prywatne przedszkola, z naszą pomocą, bo potrzeby są naprawdę duże - przyznaje Cieślik. Tychy chcą pod budowę nowych dwóch kolejnych przedszkoli prywatnych oddać dwie działki w mieście. Gmina w przedszkolu nr 10 właśnie kończy adaptację strychu, by zmieściło się jeszcze 50 dzieci. - Niestety, strych oddanie zostanie dopiero w listopadzie, przedszkolaki rozpoczną rok szkolny w późniejszym terminie - dodaje rzeczniczka.

- Największe zainteresowanie jest miejscami dla trzylatków, a my już w kwietniu zamknęliśmy listę. Rodzice dzwonią codziennie, szukają miejsc - mówi Katarzyna Maks, nauczycielka z prywatnego przedszkola "Słoneczko" w Gliwicach. Zainteresowanie miejscami dla trzylatków potwierdza katowickie przedszkole "Kropeczki" (prawie 50 dzieci): zapisuje już na 2012 rok. - Zainteresowanie jest rzeczywiście ogromne. Spokojnie mogłabym otworzyć drugie tak duże przedszkole - dodaje dyrektor "Kropeczki" Joanna Stamirska.

Tak samo jest w renomowanej Akademii Sztuk Dziecięcych na Saskiej Kępie w Warszawie - listy pełne już na trzy lata naprzód. Żeby znaleźć jeszcze miejsca trzeba się nieźle naszukać.

Prywatne Przedszkole anglojęzyczne Montessori "Bajtuś" w Rybniku ma ostatnich kilka miejsc. Czesne kosztuje 550 zł, ale w cenie jest codziennie angielski, w tym jeden dzień z native spikerem. Ostatnimi miejscami dla 2-3-latków dysponuje nowe przedszkole "Czerwony Kapturek" w Częstochowie Sabinowie. Za 380 zł dzieci mają jazdę na kucyku, zajęcia aikido, kółko garncarskie.

[srodtytul]Szary koniec Europy[/srodtytul]

Polska jest na szarym końcu Europy, jeśli chodzi o dostępność przedszkoli - alarmuje w najnowszym raporcie Europejska Sieć Informacji o Edukacji "Eurydice". Informację tą publikuje dzisiejszy "Dziennik". Z raportu "Eurydice" wynika, że do przedszkoli chodzi tylko 30 proc. polskich trzylatków, 40 proc. czterolatków i połowa pięciolatków. Tymczasem we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Belgii jest to aż 96 - 100 proc. maluchów. Podczas gdy w większości państw UE do przedszkoli chodzi blisko 80 proc. dzieci, u nas mniej niż połowa. Komisja Europejska zaleca, by przedszkolną edukacją objąć wszystkie dzieci od trzeciego roku życia.

- Sama adaptacja miejsc kosztowała nas milion złotych - wylicza prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania. Według prezydenta potrzeby są tak duże, że należałoby uruchomić kolejne 450 miejsc dla 2-3 i 4-latków w mieście by sprostać potrzebom. Skąd taki boom? - Ruda Śląska rozwija się, jest przyjazna dla młodych małżeństw, dużo u nas osób buduje się - twierdzi Stania. Pod koniec roku otworzone zostaną dwa - pierwsze w tym mieście-przedszkola prywatne. - Szukamy więcej chętnych - podkreśla prezydent Stania.

Pozostało 84% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?