- Sama adaptacja miejsc kosztowała nas milion złotych - wylicza prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania. Według prezydenta potrzeby są tak duże, że należałoby uruchomić kolejne 450 miejsc dla 2-3 i 4-latków w mieście by sprostać potrzebom. Skąd taki boom? - Ruda Śląska rozwija się, jest przyjazna dla młodych małżeństw, dużo u nas osób buduje się - twierdzi Stania. Pod koniec roku otworzone zostaną dwa - pierwsze w tym mieście-przedszkola prywatne. - Szukamy więcej chętnych - podkreśla prezydent Stania.
18 dodatkowych oddziałów przedszkolnych, które zostaną otwarte 1 września 2009 roku w kilkunastu przedszkolach i szkołach w Rudzie Śląskiej (m.in. w Szkole Podstawowej nr 3 w Rudzie 1, w Miejskim Przedszkolu nr 47 w dzielnicy Bykowina oraz w Gimnazjum nr 8 w Halembie) przygotowywano całe wakacje.
Przedszkolaków jest tak dużo z kilku powodów. Po pierwsze - rodzi się więcej dzieci (w dorosłe życie wkroczyły dzieci boomu demograficznego lat 80.). Po drugie - to efekt reformy edukacji: od 1 września 2009 r. dzieci pięcioletnie mają prawo do rocznego przygotowania przedszkolnego, by pójść do szkoły w wieku 6 lat. Z tego powodu, w Rudzie Śląskiej zabrakło miejsc dla prawie pół tysiąca dzieci trzy- i czteroletnich.
[srodtytul]Nadzieja na strychu[/srodtytul]
Nie inaczej jest w Tychach na Śląsku, które od nowego roku szkolnego uruchomią 186 nowych, dodatkowych miejsc dla przedszkolaków: 27 w przedszkolu nr 26 i 21, 84 w punktach przedszkolnych w budynku internatu a także trzy nowe przedszkola prywatne, w sumie kolejnych 75 miejsc. - Zachęcaliśmy przedsiębiorców, by tworzyli prywatne przedszkola, z naszą pomocą, bo potrzeby są naprawdę duże - przyznaje Cieślik. Tychy chcą pod budowę nowych dwóch kolejnych przedszkoli prywatnych oddać dwie działki w mieście. Gmina w przedszkolu nr 10 właśnie kończy adaptację strychu, by zmieściło się jeszcze 50 dzieci. - Niestety, strych oddanie zostanie dopiero w listopadzie, przedszkolaki rozpoczną rok szkolny w późniejszym terminie - dodaje rzeczniczka.