W tym roku bowiem po raz pierwszy matematykę będą zdawali wszyscy maturzyści. Decyzja minister oznacza, że uczniowie klas I i II liceów i techników zamiast dwóch dni bez lekcji w czasie matur będą mieli trzy: w trakcie pisemnego egzaminu z polskiego (4 maja, wtorek), z matematyki (5 maja, środa) i podczas egzaminu z najpopularniejszego w danej szkole języka obcego, zwykle z an- gielskiego. A ten egzamin wyznaczono na czwartek, 6 maja.

– Egzamin to dla szkół duży wysiłek organizacyjny. Wymaga zaangażowania wielu nauczycieli i przygotowania sal lekcyjnych, dlatego zdecydowaliśmy, że będzie to dzień wolny od zajęć dydaktycznych – tłumaczy Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN. Ale zastrzega, że w czasie matur szkoły muszą zorganizować uczniom jakieś inne zajęcia.

Nie wszyscy dyrektorzy szkół uważają, że to dobry pomysł, bo młodszym uczniom przepadnie zbyt wiele lekcji. – Nie planowałem aż przez trzy dni nie prowadzić lekcji – mówi Andrzej Szymanek, dyrektor II LO w Rzeszowie. – Chciałem tak ułożyć plan, by po egzaminie z matematyki młodsze klasy miały normalne zajęcia. Dodaje, że warto się zastanowić nad zmianą kalendarza roku szkolnego, by egzaminy przeprowadzać po jego zakończeniu.

MEN tego nie planuje. – Uczelnie mogłyby nie zdążyć z rekrutacją – mówi Żurawski. – Nie wiem też, czy nauczyciele w połowie lipca chętnie przychodziliby pilnować, czy uczniowie nie ściągają na maturze – dodaje Cezary Urban, dyrektor XIII LO w Szczecinie i poseł PO. Uważa, że lepszym rozwiązaniem jest intensywne wykorzystanie czasu w ciągu roku szkolnego do początku matur.