Po trzech miesiącach od podpisania ustawy budżetowej przyznającej nauczycielom podwyżki w wysokości 5 proc. jest rozporządzenie, na mocy którego można te wyższe wynagrodzenia wypłacać. Ministra edukacji Barbara Nowacka podpisała je w tym tygodniu.
Zgodnie z nim pensja nauczyciela początkującego z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym od stycznia 2025 r. wyniesie 5153 zł brutto, mianowanego – 5310 zł brutto, a dyplomowanego – 6211 zł brutto. Stawki dla nauczycieli, którzy nie mają pełnych kwalifikacji są niższe. To 5027 zł brutto dla początkującego, 5156 zł brutto dla mianowanego i 5405 zł brutto dla dyplomowanego.
Oznacza to, że w zależności od stopnia awansu, ich pensje pójdą w górę od 239 zł do 296 zł brutto.
Nauczyciele rozczarowani, ale dostaną wyrównanie
Nauczyciele z zaproponowanych w tym roku podwyżek zadowoleni nie są. Zwracają uwagę, że to tylko 5 proc., podczas gdy waloryzacja emerytur to 5,5 proc. A płaca minimalna w 2025 r. to 4666 zł i w stosunku do ubiegłego roku poszła w górę 8,5 proc. MEN wnioskował do ministra finansów, by tegoroczne podwyżki wynosiły 10 proc.
Niemniej jednak i tak inflacyjne podwyżki wypłacane będą ze sporym opóźnieniem. W poniedziałek Związek Nauczycielstwa Polskiego zaapelował do ministry edukacji Barbary Nowackiej, by wreszcie podpisała rozporządzenie płacowe. – Samorządy potrzebują czasu na przygotowanie takich list, dlatego apelujemy do pani minister o szybkie działanie – tłumaczył podczas konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz.