Eksperci, którzy na zlecenie Ministerstwa Nauki przygotowują strategię rozwoju szkolnictwa wyższego na lata 2010 – 2020, mogą zaproponować rządowi zawieranie umów ze wszystkimi uczelniami na liczbę bezpłatnie kształconych studentów. Studenci, którzy, by się w niej nie zmieścili, musieliby płacić za naukę – dowiedziała się „Rz”.
Takie rozwiązanie ma się znaleźć w strategii rozwoju szkolnictwa wyższego przygotowywanej przez konsorcjum Ernst & Young i Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Dziś konsorcjum ogłosi jej założenia.
Jak dowiedziała się „Rz”, eksperci zaproponują głównie zmianę systemu finansowania uczelni i wprowadzenie możliwości pobierania czesnego od studentów dziennych.
[wyimek]830 tys. na ponad 1,9 mln studentów uczy się bezpłatnie[/wyimek]
– Chcemy, by system finansowania uczelni z budżetu państwa był w większym stopniu oparty na konkurencyjności, tak by pieniądze trafiały do najlepszych. To oznacza, że uczelnie otrzymywałyby pieniądze na konkretne zadania – mówi „Rz” Piotr Ciżkowicz, ekspert z Ernst & Young. – Proponujemy, by zasadą konkurencyjności objąć zarówno badania, jak i kształcenie studentów.