Kraje UE nie są do końca zadowolone ze światowych rankingów wyższych uczelni, w których dominują amerykańskie uniwersytety. Na prośbę i za pieniądze Komisji Europejskiej powstał właśnie U-Multirank (www.umultirank.org), nowy ranking uniwersytecki. Teoretycznie kompleksowy, w praktyce wnioski z niego płynące nie są jednoznaczne.
Ranking nie ma bowiem jednej listy najlepszych szkół. Każdy użytkownik może sobie zestawić swoją listę, wskazując na interesujące go kryteria z 30 dostępnych. Może więc zażyczyć sobie uczelni biznesowej szkolącej specjalistów z nastawieniem na sprawy międzynarodowe. I wtedy dostaje zestaw odpowiadający tym potrzebom, w kolejności według najwyższych ocen dla wybranych kryteriów.
Skomplikowana metodologia rankingu miała być jego siłą w porównaniu z innymi znanymi rankingami oceniającymi szkoły tylko na podstawie jakości badań naukowych. – Jest bardziej sprawiedliwy – uważa Androulla Vassiliou, unijna komisarz ds. edukacji. Ale trudno uwierzyć rankingowi, który w kategorii szkół biznesowych, ustawionych według jakości nauczania i orientacji międzynarodowej, umieszcza w pierwszej pięćdziesiątce cztery uczelnie z Polski, cztery z Ukrainy i tylko jedną z Wielkiej Brytanii. Co więcej, w całym zestawieniu szkół biznesowych nie ma warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, bo... nie zgłosiła się do rankingu.
Autorzy U-Multirank obiecują, że z roku na rok uczelni w zestawieniu będzie więcej.