Zmiany w podstawie programowej minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska podpisała kilka dni temu.
Cel jest prosty. Od 1 września 2015 r. każdy pięciolatek ma obowiązkowo uczyć się języka obcego w przedszkolu. Dwa lata później ten obowiązek ma objąć wszystkie przedszkolaki niezależnie od wieku. Choć w uzasadnieniu do tych zmian ministerstwo zauważa, że wykwalifikowaną kadrą do nauczania języków może pochwalić się jedynie 23 proc. spośród 22 tys. placówek przedszkolnych, to oceniło koszty wdrożenia reformy na... 0 zł.
Eksperci nie mają wątpliwości, że takie podejście nie tylko źle odbije się na jakości nauczania języka w przedszkolu, ale też może pogłębić różnice w znajomości języka, które już teraz są bardzo widoczne pomiędzy wsią a miastem.
Tym różnicom od lat przygląda się Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, która prowadzi w gimnazjach wiejskich ogólnopolski program nauki języka angielskiego „Youngster".
– Uczniowie ze szkół wiejskich osiągają znacząco gorsze wyniki na egzaminie gimnazjalnym z języka angielskiego niż ich rówieśnicy w miastach. Analiza potwierdza, że z roku na rok dysproporcje te się powiększają – mówi Krzysztof Lipiński, zastępca dyrektora generalnego fundacji. Jego zdaniem problem jest na tyle poważny, że zaczyna w znaczący sposób ograniczać dostęp uczniów z terenów wiejskich do dobrych szkół ponadgimnazjalnych.