Resort edukacji postanowił zmienić system organizacji kształcenia uczniów klas I–III szkół podstawowych.
Według obecnych regulacji w trakcie tych trzech lat nauki uczeń ma mieć zagwarantowane co najmniej 1915 godzin obowiązkowych zajęć. Składa się na to 1150 godzin edukacji polonistycznej, społecznej, przyrodniczej, matematycznej i technicznej, 190 godzin nauki języka obcego, po 95 godzin muzyki, plastyki i zajęć komputerowych oraz 290 lekcji WF.
Zgodnie ze zgłoszoną do konsultacji społecznych zmianą rozporządzenia w tej sprawie minimalny wymiar godzin ma zostać podniesiony do 1920. Resort jednocześnie zaproponował, by w sytuacji, gdy wszystkie te zajęcia prowadzi jeden nauczyciel, a w wielu szkołach tak jest, on dokonywał podziału tych godzin wedle własnego uznania.
Sztywna siatka dotycząca ilości godzin np. WF czy języka obcego ma obowiązywać tylko wtedy, gdy będzie je prowadził inny nauczyciel posiadający odpowiednie kwalifikacje, czyli wuefista czy anglista.
I tu pojawiają się pierwsze wątpliwości. Resort finansów pyta, kto i ile zapłaci za te pięć godzin więcej nauki. W projekcie MEN takich wyliczeń nie ma, znajduje się jedynie lakoniczna informacja, że zadanie zostanie sfinansowane ze środków zaplanowanych w budżetach szkół.