– Edukacji dla bezpieczeństwa praktycznie nie ma – uważa Piotr Górski, nauczyciel, koordynator klas mundurowych w warszawskim LO im. Milewicza. W ramach przedmiotu o tej nazwie ledwie jedna godzina jest poświęcona terroryzmowi. Uczniowie poznają jego definicję, ale nie ćwiczą, jak się zachować w razie ataku.
Zdaniem Górskiego szkoły nie mają właściwych kadr, aby przekazywać uczniom wiedzę o zachowaniu się w sytuacjach ekstremalnych, takich jak w piątkowy wieczór w Paryżu.
– Gdyby uczniowie zaliczali temat „terroryzm", otrzymaliby pewnie dobrą ocenę. Ale w sytuacji realnego zagrożenia, gdy emocje biorą górę, gdy wybucha panika, wątpię, aby potrafili sobie poradzić – przyznaje Grażyna Filipiak, dyrektorka LO i Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie. Jej zdaniem trzeba edukować młodzież, bo problem terroryzmu nie ominie Polski. – Powinni to robić fachowcy, np. przedstawiciele służb mundurowych – dodaje.