Rzeczpospolita: Co pan rozumie przez czwartą rewolucję przemysłową?
Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego: Czwarta rewolucja przemysłowa to rzeczywistość, która właśnie kształtuje się na naszych oczach. Jej siłą napędową jest upowszechnienie internetu, radykalne obniżenie kosztów przechowywania danych, mobilność urządzeń, techniki drukowania w 3D, odnawialne źródła energii, a także sztuczna inteligencja. Taką samą zmianę skali pociąga za sobą nanotechnologia, badanie mózgu czy nauki o materiałach. Technologiczne zmiany budują konkretne szanse. Spójrzmy na Apple'a, który przewidział zbliżający się trend związany ze smartfonami, a dziś jest najbardziej wartościową firmą na świecie. Nokia, niegdysiejszy lider rynku, jest wspomnieniem. Ci, którzy odpowiednio wykorzystają nowe możliwości, jakie buduje rynek, mogą przeskoczyć kilka pięter rozwoju za jednym zamachem. Czwarta rewolucja przemysłowa, jeśli ją dobrze wykorzystamy, to szansa dla Polski na śmiały skok cywilizacyjny.
Polska dotąd była trochę na marginesie tych wielkich zmian. Plany, jakie podejmujecie jako rząd Beaty Szydło, mają na celu nawiązanie konkurencji ze światową czołówką. Potrzebne są jednak instrumenty, takie choćby jak nowa ustawa o szkolnictwie wyższym. Chcę zapytać o stan prac nad tą ustawą. Czy przewiduje instrumenty wsparcia procesu o którym mówimy?
Nowa ustawa o szkolnictwie wyższym powstaje drogą konkursową. Wyłoniliśmy trzy zespoły ekspertów, którzy przygotowują obecnie konkurencyjne koncepcje. Potem te propozycje będą poddane szerokim konsultacjom środowiskowym. Ostateczna decyzja, jak w każdym innym przypadku, musi należeć do tej instancji, która ma za sobą legitymację demokratyczną, czyli do rządu.
Rozumiem, że jednym z celów jest umożliwienie uczelniom udziału w rewolucji technologicznej?