„Człowiek to także ssak. Rozejrzyj się więc dookoła. Na pewno znajdziesz przykłady ssaków żyjących w pobliżu” – takie stwierdzenie w jednym z podręczników znaleźli eksperci z Rady Języka Polskiego. Przejrzeli ponad 100 tytułów, by sprawdzić poprawność językową książek, z których korzystają uczniowie.
– Nagromadzenie w nich różnego rodzaju błędów jest niepokojące. Tym bardziej że każdy podręcznik miał ministerialne recenzje dopuszczające do użytku szkolnego – mówi Katarzyna Kłosińska, sekretarz Rady Języka Polskiego.
Jej raport dotyczący języka podręczników właśnie trafił do parlamentu. Zapoznali się z nim już senatorowie z Komisji Kultury i Środków Przekazu. – Zachowanie dyscypliny i poprawności wypowiedzi nie może być lekceważone przez autorów podręczników i osób, które je recenzują. Sprawa stanie na posiedzeniu Senatu – zapowiada Piotr Łukasz J. Andrzejewski, przewodniczący komisji.
Eksperci z Rady przyznają, że niektóre sformułowania użyte w podręcznikach przypominają humor zeszytów szkolnych. Komizm spowodowany jest skrótami i dziwacznym zestawieniem wyrazów. Przykłady: „Funkcję hetery podkreślał jej strój roboczy – nagość”, „Po zakończeniu wojny przyrost naturalny gwałtownie wzrósł. Było to spowodowane zarówno radością z zakończenia wojny, jak i potrzebą wyrównania w społeczeństwie strat wojennych. Zjawisko to bywa nazywane przyrostem kompensacyjnym” albo „organizm mężczyzny ulega feminizacji, np. łagodnieją rysy twarzy”.
Często też autorzy wręcz infantylnie opisują przedstawiane zagadnienia: „Rzymianie to lud, który sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, co ma przez 500 lat zrobić z pismem” albo „Kiedy strudzony mężczyzna wracał do domu, żona i dzieci dbały, by przynajmniej w domu nie musiał się męczyć”.